poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 43.

                                                         Podkład muzyczny do całości.:)


* Wcześniej *

      Wróciłam do pokoju zalana łzami. Policzek cały czas bolał mnie od uderzenie, które wymierzyła mi tamta dziewczyna, jednak nie zważałam na to. Mój ból fizyczny ni jak się miał do mojego bólu psychicznego. Nigdy wcześniej w życiu nie czułam się tak źle sama ze sobą. Wszystko i wszystkich, których kochałam, niszczyłam i raniłam. Usiadłam na łóżku i utkwiłam wzrok w bliżej nieokreślonej oddali. Łzy same spływały mi po policzkach. Po dłuższej chwili doszłam do wniosku, że to wszystko już dalej nie ma sensu. Zdjęłam z szyi wisiorek, który dostałam od Zayn’a, napisałam na kartce : NIE ZASŁUŻYŁAM NA TO. WYBACZ ZAYN, i położyłam je na poduszce, później otworzyłam opakowanie z lekami nasennymi, które zawinęłam naszemu ochroniarzowi i połknęłam jedna tabletkę. Później 2, 3, 10, 15… Sama nawet już nie liczyłam ile ich wzięłam. Położyłam się na łóżku, trzęsącymi się rękami wyjęłam telefon z kieszeni i włączyłam moje zdjęcie z Malikiem z moich urodzin, patrzyłam na nie i czekałam. Czekałam na śmierć, na którą tak zasłużyłam. Minuty płynęły wolno. Z każdą upłyniętą czułam się coraz słabsza, coraz ciężej mi się oddychało.

- Kocham Cię Zayn… - powiedziałam ledwo i zamknęłam oczy.

* Teraz *

- Co Ty mówisz Paul? – powiedział z przejęciem Harry. Ja tylko patrzyłem na Paul’a, nie mogąc zareagować. Całkowicie mnie zmroziło.

- Eva, chciała popełnić samobójstwo. Znalazła ją pokojówka hotelowa w jej pokoju. – powtórzył już wolniej.

- Ale żyje, prawda? – zapytałam Lou.

- Ja.. ja nie wiem. Tego mi nie powiedzieli. Kazali mi tylko natychmiast przyjechać.

- Musimy jechać z Tobą. – wtrącił się Liam.

- Za 15 minut macie wywiad. Tego już nie odwołamy. Ja pojadę do szpitala, wy udzielicie wywiadu, a samochód będzie na Was czekał. Spotkamy się już na miejscu.

- Okej, jasne. Dawaj znać od razu! – rzucił Niall za wychodzącym Paul’em. W garderobie zrobiło się cicho. Cała 4 utkwiła we mnie swoje mordercze spojrzenia. Harry podszedł do mnie powoli. Pięści miał zaciśnięte, a jego klatka piersiowa poruszała się nienormalnie szybko.

- Jesteś z siebie zadowolony? – syknął przez zaciśnięte zęby. Nie miałem odwagi mu odpowiedzieć.

- Jeśli ona umrze… - rzucił Liam, chwytając mnie za koszulę i popchnął mnie na ścianę. Spodziewałem się 
tego, że mnie zlinczują. Należało mi się. Należało mi się jak nikomu innemu na świecie. Swoim kretyńskim zachowaniem doprowadziłem do tego, że osoba którą kocham najbardziej na świecie, chciała odebrać sobie życie. Jeśli ona umrze, ja zrobię to samo.

- Chłopaki, chodźcie. Wywiad zaczyna się za 2 minuty. – rzucił Matt. Harry, Lou, Niall i Liam wylecieli z garderoby. Ja powoli zebrałem się w sobie i dołączyłem do nich już na kanapach w studiu. Przez cały wywiad nie słuchałem pytań, tylko patrzyłem na podłogę i modliłem się, żeby Eva żyła. Gdybym tylko mógł cofnąć czas.. Przecież to był jeden pocałunek.. Jeden cholerny pocałunek. Widziałem, że ona żałowała tego co zrobiła, a ja przez swoją zasraną, urażoną dumę nie potrafiłem jej wysłuchać i dać jej szansy. Przecież ja też nie byłem nigdy święty i popełniałem błędy.

- Dziękuję Wam bardzo za przybycie. Jeszcze raz brawa dla One Direction. – usłyszałem gdzieś w oddali, później poczułem 4 mocne szturchnięcie i wróciłem do garderoby. Chłopaków nigdzie nie było.

- Nawet nie mogę jej zobaczyć… - powiedziałem do siebie i schowałem twarz w dłoniach. Byłem całkiem sam.

                                                                    ***
   Nasz kierowca z zawrotną prędkością, pokonywał kolejne ulice w drodze do szpitala. Po 20 minutach parkowaliśmy już przed głównym wejściem i razem wbiegliśmy do hall’u szpitala. Na jednym z krzeseł siedział Paul, był całkowicie rozbity. Spodziewałem się najgorszego.

- Paul.. co jest? – powiedział próbując uspokoić głos Liam.

- Eva… Czemu ona to zrobiła.. – wydukał Paul.

- Powiedz do cholery czy ona żyje! – wrzasnąłem na cały hall, a wszyscy ludzie dookoła utkwili we mnie 
swoje spojrzenia.

- Żyje, żyje.. Ale lekarze stwierdzili, że nie ma chęci, by walczyć… Harry, wyjaśnij mi.. Czemu?

- Zayn.. To wszystko wina Zayn’a. Eva popełniła błąd, to fakt, ale to co zrobił Malik.. Tego nawet nie da się objąć słowami. – powiedziałem i opadłem bezsilnie na krzesło obok Paula.

   Nic innego nam nie pozostawało tylko czekać na jakiś znak od lekarzy. Każdy z nas kręcił się bez celu po hall’u, wszyscy milczeliśmy. Po 2 godzinach przyszedł do nas ordynator oddziału intensywnej terapii.

- Panowie są od Evy Dawson, tak? – powiedział urzędowym tonem.

- Tak. – powiedzieliśmy chórem i w tym samym momencie zerwaliśmy się z krzeseł.

- Co z nią? – zapytałem.

- Niestety jej stan nie ulega zmianie. Mamy wrażenie, że pacjentka całkowicie się poddała. Próbujemy ją wybudzić ze śpiączki farmakologicznej, jednak nie reaguje na leczenie. Mówiąc po ludzku.. Jest bardzo źle. Tracimy ją.
Miałem wrażenie, że ktoś przekuł mi serce nożem. Patrzyliśmy na siebie nie wierząc w to co słyszymy. Moja Eva.. Moja kochana siostra.. Umierała.. I to przez osobę, którą najbardziej kochała.

                                                                       ***

   Wszedłem niepewnie do jej pokoju. Wszędzie był bałagan po wizycie pogotowia. Kręciłem się przez chwilę bez celu po pokoju, potem usiadłem na łóżku. Na poduszce leżała kartka i telefon Evy. Wziąłem najpierw kartkę, a ze środka wyleciał wisiorek, który dałem jej na urodziny, a na papierze pisało: NIE ZASŁUŻYŁAM NA TO. WYBACZ ZAYN. Zgniotłem kartę i cisnąłem nią przed siebie. Gdy dotknąłem ekranu jej telefonu, od razu wyświetliło się nasze wspólne zdjęcie z jej urodzin. Pogładziłem palcem jej twarz na zdjęciu. Poczułem impuls i wybiegłem z pokoju, wziąłem taksówkę i popędziłem do szpitala. Gdy tam dotarłem, w hall’u siedzieli wszyscy. Byli całkowicie rozbici. Każdy z nich miał łzy w oczach.

- O nie.. – powiedziałem na głos, przez co zwróciłem na siebie uwagę. Po chwili poczułem silne uderzenie w brzuch i osunąłem się na ziemi, później poczułem kilka kopnięć i uderzenie pięścią.

- Liam, przestań! – usłyszałem krzyki chłopaków i Paul’a, który jakimś cudem odciągnął Payna ode mnie.

- Po cholerę tu przylazłeś?! Przez Ciebie ją tracimy rozumiesz! – krzyczał dalej Liam. Nie miałem siły się odezwać. Patrzyłem tylko na nich, co chwile ruszając ustami. Później podszedł do mnie Harry, chwycił mnie za koszulę i zaczął ciągnąć mnie po schodach na górę. Weszliśmy do ciemnego korytarza, w których było tylko kilka par drzwi prowadzących do sal. Zatrzymaliśmy się przy jednej, Harry pchnął mnie na szybę i nie puszczał.

- Widzisz co narobiłeś? Przez Ciebie nie ma ochoty walczyć. Przez Ciebie ją tracimy. – syknął. Spojrzałem na nią, jednak po kilku sekundach musiałem odwrócić wzrok.

- Patrz na nią! – rzucił podniesionym głosem Styles.

- Nie potrafię… - wydukałem.

- Najpierw odebrałeś jej chęć życia.. Teraz masz zrobić wszystko, żeby wróciła do nas. Bo jeśli ona umrze… Przysięgam Ci, że zmienię Twoje życie w koszmar. Nie dam Ci zapomnieć! – powiedział, otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka. Zrobiłem kilka kroków, wziąłem krzesło i usiadłem przy jej łóżku.

- Eva.. Wybacz mi…

20 komentarzy:

  1. Piszesz najlepsze rozdziały świata :)
    Świetny, zarąbisty, każdy kolejny lepszy od poprzedniego :D
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. boże, to takie smutne ;( i ta pisoenka jeszcze bardziej mnie nakrecala do plakania! niesamowicie piękny i mega smutny.. mam nadzieję, że Evie się uda! Ona musi żyć! jesteś cudowna, naprawdę <3 podziwiam ;*
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. mam nadzieje, ze napiszesz go jak najszybciej!
    ps.: przygotuj się na moje spamowanie :D
    buziaczki i kocham <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. On jest po prostu.... Nie wiem jak to napisać bo mi cały czas ręce drżą od płaczu... Ja się chyba zabije.. ;(((((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gadaj głupot.:*** Ułoży się.:) Może.:D

      Usuń
  4. jak już ostrzegałam... zapraszam na nowy, na nanosekundy.. :D
    buziakuję!

    OdpowiedzUsuń
  5. :'( rycze :'( Biedna Eva :'( Jak coś jej się stanie to daje słowo że zabije Zayna !! Nie no :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. błagam o kolejny rozdział twój blog jest najlepszy kocham ala :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham tego bloga !!!!!!!!!!!!!!!! Poryczałam sie!!! <3 szybko dajesz next ;**
    Zapraszam:
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny, kocham twój blog. Chłopacy jacy są źli na Zayn'a. Mam nadzieje że Eva będzie żyła. Pozdrawiam. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. drama time ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. no i oczywiście jeszcze nowe na http://i-will-be-waitin.blogspot.com/ mam nadzieję, że mnie za to nie zlinczujesz xD
    buźki ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Następny no proszę.. Zawsze w takich momentach musisz mnie zostawiać !? Rozdział świetny, czekam na kolejny ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. No ejjj.... Why ? A miałam dziś nie płakac, no jednak wyszło inaczej :'(
    Powiedz mi tylko proszę czy z nią będzie chociaż trochę lepiej ? Pls powiedz , że tak. Głupi Zayn, tak sb myślałam czy jak ja bym popełniła samobójstwo ktoś by się przejmował jak ONI ? Teraz komentarz będzie krótki bo...bo...bo nie mam pomysłu jak go napisac ale i tak są wrażenia jak na tą chwilę.
    Ej tak się zastanawiam gdzie są bohaterowie. Może gdzies sa tylko ja ich przeoczyłam ??

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieje że ona nie umrze

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ona umrze to ja nie wiem co zrobie .Chyba wejde w to opowiadanie i zabije Malika. Nie no tak naprawde to świetny roździał , no normalnie boski. Czekam na nn. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. CHCĘ NOWY! TERAZ! :D
    zapraszam na nanosekundy.. ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. prosze szybko kolejny twoj blog jest wspaniały proszeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!! kolejny !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Harry chce żeby Eva przeżyła, Eva przeżyje... :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Poryczałam się jak nienormalna. Genialny rozdział. Usłyszy Malika i ożyje xD Nie mogę się już doczekać co będzie dalej ♥

    OdpowiedzUsuń