* Wcześniej
*
Wróciłam do pokoju zalana łzami. Policzek cały czas
bolał mnie od uderzenie, które wymierzyła mi tamta dziewczyna, jednak nie
zważałam na to. Mój ból fizyczny ni jak się miał do mojego bólu psychicznego.
Nigdy wcześniej w życiu nie czułam się tak źle sama ze sobą. Wszystko i
wszystkich, których kochałam, niszczyłam i raniłam. Usiadłam na łóżku i
utkwiłam wzrok w bliżej nieokreślonej oddali. Łzy same spływały mi po
policzkach. Po dłuższej chwili doszłam do wniosku, że to wszystko już dalej nie
ma sensu. Zdjęłam z szyi wisiorek, który dostałam od Zayn’a, napisałam na
kartce : NIE ZASŁUŻYŁAM NA TO. WYBACZ ZAYN, i położyłam je na poduszce, później
otworzyłam opakowanie z lekami nasennymi, które zawinęłam naszemu ochroniarzowi
i połknęłam jedna tabletkę. Później 2, 3, 10, 15… Sama nawet już nie liczyłam
ile ich wzięłam. Położyłam się na łóżku, trzęsącymi się rękami wyjęłam telefon
z kieszeni i włączyłam moje zdjęcie z Malikiem z moich urodzin, patrzyłam na
nie i czekałam. Czekałam na śmierć, na którą tak zasłużyłam. Minuty płynęły
wolno. Z każdą upłyniętą czułam się coraz słabsza, coraz ciężej mi się
oddychało.
- Kocham Cię Zayn… - powiedziałam ledwo i zamknęłam
oczy.
*
Teraz *
- Co Ty mówisz Paul? – powiedział z przejęciem
Harry. Ja tylko patrzyłem na Paul’a, nie mogąc zareagować. Całkowicie mnie zmroziło.
- Eva, chciała popełnić samobójstwo. Znalazła ją
pokojówka hotelowa w jej pokoju. – powtórzył już wolniej.
- Ale żyje, prawda? – zapytałam Lou.
- Ja.. ja nie wiem. Tego mi nie powiedzieli. Kazali
mi tylko natychmiast przyjechać.
- Musimy jechać z Tobą. – wtrącił się Liam.
- Za 15 minut macie wywiad. Tego już nie odwołamy.
Ja pojadę do szpitala, wy udzielicie wywiadu, a samochód będzie na Was czekał.
Spotkamy się już na miejscu.
- Okej, jasne. Dawaj znać od razu! – rzucił Niall za
wychodzącym Paul’em. W garderobie zrobiło się cicho. Cała 4 utkwiła we mnie
swoje mordercze spojrzenia. Harry podszedł do mnie powoli. Pięści miał
zaciśnięte, a jego klatka piersiowa poruszała się nienormalnie szybko.
- Jesteś z siebie zadowolony? – syknął przez
zaciśnięte zęby. Nie miałem odwagi mu odpowiedzieć.
- Jeśli ona umrze… - rzucił Liam, chwytając mnie za
koszulę i popchnął mnie na ścianę. Spodziewałem się
tego, że mnie zlinczują.
Należało mi się. Należało mi się jak nikomu innemu na świecie. Swoim kretyńskim
zachowaniem doprowadziłem do tego, że osoba którą kocham najbardziej na
świecie, chciała odebrać sobie życie. Jeśli ona umrze, ja zrobię to samo.
- Chłopaki, chodźcie. Wywiad zaczyna się za 2
minuty. – rzucił Matt. Harry, Lou, Niall i Liam wylecieli z garderoby. Ja
powoli zebrałem się w sobie i dołączyłem do nich już na kanapach w studiu.
Przez cały wywiad nie słuchałem pytań, tylko patrzyłem na podłogę i modliłem
się, żeby Eva żyła. Gdybym tylko mógł cofnąć czas.. Przecież to był jeden
pocałunek.. Jeden cholerny pocałunek. Widziałem, że ona żałowała tego co
zrobiła, a ja przez swoją zasraną, urażoną dumę nie potrafiłem jej wysłuchać i
dać jej szansy. Przecież ja też nie byłem nigdy święty i popełniałem błędy.
- Dziękuję Wam bardzo za przybycie. Jeszcze raz
brawa dla One Direction. – usłyszałem gdzieś w oddali, później poczułem 4 mocne
szturchnięcie i wróciłem do garderoby. Chłopaków nigdzie nie było.
- Nawet nie mogę jej zobaczyć… - powiedziałem do
siebie i schowałem twarz w dłoniach. Byłem całkiem sam.
***
Nasz kierowca z zawrotną prędkością, pokonywał
kolejne ulice w drodze do szpitala. Po 20 minutach parkowaliśmy już przed
głównym wejściem i razem wbiegliśmy do hall’u szpitala. Na jednym z krzeseł
siedział Paul, był całkowicie rozbity. Spodziewałem się najgorszego.
- Paul.. co jest? – powiedział próbując uspokoić
głos Liam.
- Eva… Czemu ona to zrobiła.. – wydukał Paul.
- Powiedz do cholery czy ona żyje! – wrzasnąłem na
cały hall, a wszyscy ludzie dookoła utkwili we mnie
swoje spojrzenia.
- Żyje, żyje.. Ale lekarze stwierdzili, że nie ma
chęci, by walczyć… Harry, wyjaśnij mi.. Czemu?
- Zayn.. To wszystko wina Zayn’a. Eva popełniła
błąd, to fakt, ale to co zrobił Malik.. Tego nawet nie da się objąć słowami. –
powiedziałem i opadłem bezsilnie na krzesło obok Paula.
Nic innego nam nie pozostawało tylko czekać na jakiś
znak od lekarzy. Każdy z nas kręcił się bez celu po hall’u, wszyscy
milczeliśmy. Po 2 godzinach przyszedł do nas ordynator oddziału intensywnej
terapii.
- Panowie są od Evy Dawson, tak? – powiedział urzędowym
tonem.
- Tak. – powiedzieliśmy chórem i w tym samym
momencie zerwaliśmy się z krzeseł.
- Co z nią? – zapytałem.
- Niestety jej stan nie ulega zmianie. Mamy
wrażenie, że pacjentka całkowicie się poddała. Próbujemy ją wybudzić ze
śpiączki farmakologicznej, jednak nie reaguje na leczenie. Mówiąc po ludzku..
Jest bardzo źle. Tracimy ją.
Miałem wrażenie, że ktoś przekuł mi serce nożem.
Patrzyliśmy na siebie nie wierząc w to co słyszymy. Moja Eva.. Moja kochana
siostra.. Umierała.. I to przez osobę, którą najbardziej kochała.
***
Wszedłem niepewnie do jej pokoju. Wszędzie był
bałagan po wizycie pogotowia. Kręciłem się przez chwilę bez celu po pokoju,
potem usiadłem na łóżku. Na poduszce leżała kartka i telefon Evy. Wziąłem
najpierw kartkę, a ze środka wyleciał wisiorek, który dałem jej na urodziny, a
na papierze pisało: NIE ZASŁUŻYŁAM NA TO. WYBACZ ZAYN. Zgniotłem kartę i
cisnąłem nią przed siebie. Gdy dotknąłem ekranu jej telefonu, od razu
wyświetliło się nasze wspólne zdjęcie z jej urodzin. Pogładziłem palcem jej
twarz na zdjęciu. Poczułem impuls i wybiegłem z pokoju, wziąłem taksówkę i
popędziłem do szpitala. Gdy tam dotarłem, w hall’u siedzieli wszyscy. Byli
całkowicie rozbici. Każdy z nich miał łzy w oczach.
- O nie.. – powiedziałem na głos, przez co zwróciłem
na siebie uwagę. Po chwili poczułem silne uderzenie w brzuch i osunąłem się na
ziemi, później poczułem kilka kopnięć i uderzenie pięścią.
- Liam, przestań! – usłyszałem krzyki chłopaków i
Paul’a, który jakimś cudem odciągnął Payna ode mnie.
- Po cholerę tu przylazłeś?! Przez Ciebie ją tracimy
rozumiesz! – krzyczał dalej Liam. Nie miałem siły się odezwać. Patrzyłem tylko
na nich, co chwile ruszając ustami. Później podszedł do mnie Harry, chwycił
mnie za koszulę i zaczął ciągnąć mnie po schodach na górę. Weszliśmy do
ciemnego korytarza, w których było tylko kilka par drzwi prowadzących do sal.
Zatrzymaliśmy się przy jednej, Harry pchnął mnie na szybę i nie puszczał.
- Widzisz co narobiłeś? Przez Ciebie nie ma ochoty
walczyć. Przez Ciebie ją tracimy. – syknął. Spojrzałem na nią, jednak po kilku
sekundach musiałem odwrócić wzrok.
- Patrz na nią! – rzucił podniesionym głosem Styles.
- Nie potrafię… - wydukałem.
- Najpierw odebrałeś jej chęć życia.. Teraz masz
zrobić wszystko, żeby wróciła do nas. Bo jeśli ona umrze… Przysięgam Ci, że
zmienię Twoje życie w koszmar. Nie dam Ci zapomnieć! – powiedział, otworzył
drzwi i wepchnął mnie do środka. Zrobiłem kilka kroków, wziąłem krzesło i
usiadłem przy jej łóżku.
- Eva.. Wybacz mi…
Piszesz najlepsze rozdziały świata :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, zarąbisty, każdy kolejny lepszy od poprzedniego :D
Czekam na kolejny :)
boże, to takie smutne ;( i ta pisoenka jeszcze bardziej mnie nakrecala do plakania! niesamowicie piękny i mega smutny.. mam nadzieję, że Evie się uda! Ona musi żyć! jesteś cudowna, naprawdę <3 podziwiam ;*
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. mam nadzieje, ze napiszesz go jak najszybciej!
ps.: przygotuj się na moje spamowanie :D
buziaczki i kocham <3.
On jest po prostu.... Nie wiem jak to napisać bo mi cały czas ręce drżą od płaczu... Ja się chyba zabije.. ;(((((((((
OdpowiedzUsuńNie gadaj głupot.:*** Ułoży się.:) Może.:D
Usuńjak już ostrzegałam... zapraszam na nowy, na nanosekundy.. :D
OdpowiedzUsuńbuziakuję!
:'( rycze :'( Biedna Eva :'( Jak coś jej się stanie to daje słowo że zabije Zayna !! Nie no :'(
OdpowiedzUsuńbłagam o kolejny rozdział twój blog jest najlepszy kocham ala :*
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga !!!!!!!!!!!!!!!! Poryczałam sie!!! <3 szybko dajesz next ;**
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
świetny, kocham twój blog. Chłopacy jacy są źli na Zayn'a. Mam nadzieje że Eva będzie żyła. Pozdrawiam. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńdrama time ;)
OdpowiedzUsuńno i oczywiście jeszcze nowe na http://i-will-be-waitin.blogspot.com/ mam nadzieję, że mnie za to nie zlinczujesz xD
OdpowiedzUsuńbuźki ;*
Następny no proszę.. Zawsze w takich momentach musisz mnie zostawiać !? Rozdział świetny, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńNatalie ♥
No ejjj.... Why ? A miałam dziś nie płakac, no jednak wyszło inaczej :'(
OdpowiedzUsuńPowiedz mi tylko proszę czy z nią będzie chociaż trochę lepiej ? Pls powiedz , że tak. Głupi Zayn, tak sb myślałam czy jak ja bym popełniła samobójstwo ktoś by się przejmował jak ONI ? Teraz komentarz będzie krótki bo...bo...bo nie mam pomysłu jak go napisac ale i tak są wrażenia jak na tą chwilę.
Ej tak się zastanawiam gdzie są bohaterowie. Może gdzies sa tylko ja ich przeoczyłam ??
Świetny:P
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Mam nadzieje że ona nie umrze
OdpowiedzUsuńJak ona umrze to ja nie wiem co zrobie .Chyba wejde w to opowiadanie i zabije Malika. Nie no tak naprawde to świetny roździał , no normalnie boski. Czekam na nn. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńCHCĘ NOWY! TERAZ! :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na nanosekundy.. ;*
prosze szybko kolejny twoj blog jest wspaniały proszeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!! kolejny !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHarry chce żeby Eva przeżyła, Eva przeżyje... :D
OdpowiedzUsuńPoryczałam się jak nienormalna. Genialny rozdział. Usłyszy Malika i ożyje xD Nie mogę się już doczekać co będzie dalej ♥
OdpowiedzUsuń