Panicznie bałam się powrotu do środka. Nie
potrafiłam spojrzeć na Zayn’a. Modliłam się, że gdy trochę ochłonie to może
zechce mnie wysłuchać. Musiałam jednak wrócić do środka i zająć się wszystkim.
Wstałam z ziemi, otarłam twarz, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka.
- Matt.. Chodź na słowo. – powiedziałam, gdy weszłam
do garderoby.
- No co jest? – rzucił z uśmiechem.
- Słuchaj zajmiesz się tylko i wyłącznie Zayn’em. Ja
z innymi ogarniemy resztę chłopaków. Ale ja zajmować się Malikiem nie mogę.
- Ale jak to?
- Błagam, nie dopytuj, tylko zrób to.
- Okej, jasne. Nie ma sprawy.
- Dziękuję.
Wróciliśmy do garderoby i zajęliśmy się pracą. Zayn
siedział na kanapie i mordował mnie wzrokiem. Widać było, że ledwo powstrzymuje
łzy. Starałam się nie skupiać na jego palącym spojrzeniu, tylko zająć się
pracą. Wszyscy już zauważyli, że coś się dzieje i to, że dzieje się coś złego.
Gdy Matt zabrał Zayn’a na przymiarkę odetchnęłam z ulgą. Ale tylko na chwilę.
- Powiedziałaś mu? – szepnął Harry, zakładając
marynarkę.
- Nie, słyszał całą moją rozmowę z Rob’em. – odpowiedziałam załamanym głosem,
- Cholera jasna.. I co teraz?
- Nic.. To koniec. On mi nigdy nie wybaczy.
- Porozmawiam z nim.
- Nie! Więcej nie będę Cię w to mieszać.
- Ale..
- Harry, błagam. Choć raz mnie posłuchaj.
Oczyściłam jeszcze jego marynarkę, sprawdziłam jak
wyglądają Lou, Liam i Niall i cała 5 weszła na scenę. Zza kulis obserwowałam
cały koncert. Kiedy Zayn śpiewał Moments, miałam wrażenie, że serce pęknie mi
na pół. Nigdy w życiu nie słyszałam w jego głosie tyle bólu. Wróciłam do
garderoby, nie mogąc dalej znieść tego widoku. A to wszystko było z mojej winy.
Po koncercie chłopcy od razu pojechali do hotelu, a ja z ekipą zajęliśmy się
przygotowaniem ubrań do transportu lotniczego do następnego miejsca koncertu.
Jednak Amber i Matt zauważyli, że nie jest ze mną za dobrze i że na nic zbytnio
im się nie przydam, więc kazali mi natychmiast wracać do hotelu. Gdy dotarłam
do swojego pokoju, drzwi były otwarte. Moje serce stanęło. W środku zobaczyłam
Zayn’a. Pakował swoje rzeczy. Cała zaczęłam się trząść i nie chcący potknęłam
się o krzesło, zwracając na siebie uwagę. Gdy Malik mnie zobaczył, z jego
twarzy dało się bez problemu wyczytać, że brzydzi się mną.
- Przyszedłem po swoje rzeczy i znikam. – rzucił wrogo.
- Zayn, błagam. Porozmawiajmy… - powiedziałam cicho
i zrobiłam kilka kroków w jego stronę.
- Niby o czym? Zdradziłaś mnie do cholery! –
wrzasnął tak głośno, że aż podskoczyłam.
- Nie chciałam tego. Błagam uwierz mi. Żałuję tego
najbardziej na świecie.
- Jasne. Jednego wieczora mówisz mi, że jestem
najważniejszy, by rano całować się ze swoim byłym i planować ucieczkę do
Paryża.
- Nie miałam zamiaru z nim jechać nigdzie! Gdy to
powiedziałam, wcale tego nie chciałam. Kocham Cię, Zayn.
- Zamknij się! – krzyknął i rzucił o ścianę wazonem,
który stał na stoliku przy łóżku.
- Nigdy nie uwierzę już w żadne Twoje słowo. – dodał
i ruszył w stronę drzwi.
- Żałuję, że dla nas pracujesz. Zerwali byśmy i nie
musiałbym Cię więcej oglądać, a tak będę musiał znosić Twój widok codziennie. –
powiedział już ciszej i wyszedł trzaskając drzwiami.
Osunęłam się na podłogę po ścianie i zaczęłam wyć.
Żadne słowa nigdy tak mnie nie zraniły jak te Zayn’a. Ale nie miałam do niego
pretensji. Doskonale go rozumiałam, miał prawo tak mówić. Tak bardzo
nienawidziłam siebie za to co mu zrobiłam, za to jak teraz cierpiał i za to, że
przez moją głupotę straciłam go na zawsze. Straciłam na zawsze szczęście. Nigdy
nikt nie będzie dla mnie tak ważny jak Zayn i nikogo nie będę kochać jak jego.
Kocham go od dziecka i nigdy nie przestanę. Weszłam w ubraniu pod prysznic,
włączyłam wodę i siedziałam. Patrzyłam przez siebie, a moje łzy łączyły się z
wodą, spływającą po moim ciele. Gdy zaczęłam trząść się z zimna, wyszłam spod
prysznica, zdjęłam przemoknięte ubrania i położyłam się do łóżka. Jednak nie
mogłam spać, cały czas w głowie słyszałam słowa Zayn’a. Gdy nadszedł poranek,
nie miałam siły ruszyć się z łóżka. Zrezygnowałam ze śniadania i czekałam na wszystkich
w busie, który zawiózł nas na lotnisko. W oczekiwaniu na lot, podszedł do mnie
Lou i Liam.
- Hej Eva. Jak się czujesz? – zapytał Payne.
- Fatalnie.. – odpowiedziałam.
- Wiemy wszystko, ale nie mamy zamiaru Cię oceniać.
Każdy popełnia błędy. Dalej Cię kocham bardzo. Zobaczysz, wszystko się ułoży,
tylko potrzeba na to trochę czasu. – powiedział Lou i uśmiechnął się
promiennie. Przytuliłam jednego i drugiego najmocniej jak potrafiłam. Nie
umiałam nawet wyrazić słowami, jak bardzo byłam im wdzięczna za ten mały gest,
który dla mnie zrobili. Gdy rozmawialiśmy, pojawił się Zayn. Nie był sam.
Usiadł naprzeciwko nas z jakąś blondynką i ewidentnie z nią flirtował i co
chwilę mówił jej coś na ucho, a później ją pocałował. Myślałam, że się
przewrócę. Liam podtrzymał mnie ręką i posadził na krześle.
- Przesadził. – syknął Lou.
Po 20 minutach siedzieliśmy już w samolocie. Na
szczęście siedziałam z Harrym.
- Jak się trzymasz? Widziałem co Zayn odstawił w
poczekalni. – powiedział z troską w głosie.
- Nie chce o tym rozmawiać. Nie mam siły. –
powiedziałam cicho.
Harry objął mnie, a ja położyłam głowę na jego
ramieniu i zasnęłam. Po przylocie musiałam jechać z chłopakami do telewizji na
wywiad. Zabrałam ze sobą oczywiście Matt’a, żeby zajął się Malikiem. Po 30
minutach chłopcy siedzieli już na fotelach i czekali na rozpoczęcie wywiadu,
który leciał na żywo. Najpierw zadawali im pytania na temat płyty, koncertów i
fanów, ale później dziennikarz zwrócił się z pytaniem do Zayn’a.
- Okej, Zayn powiedz nam jak układa się w świecie
Evayn, bo wszyscy jesteśmy bardzo ciekawi. – zapytał z uśmiechem. Malik tylko
skrzywił się i prychnął.
- Evayn? Nie ma żadnego Evayn. To była moja
największa pomyłka.
- Czyli można powiedzieć, że jesteś znowu na rynku
singli.
- Tak i jestem otwarty na propozycje, a dziewczyny w
Australii są przepiękne.
- Słyszycie dziewczyny. Bierzcie się do roboty.
Dziękuję Wam bardzo za przybycie.
Miałam wrażenie, że to co się dzieje to mój
najgorszy koszmar. Nienawiść Zayn’a do mnie przekraczała wszelkie granice. Już
nawet nie miałam ochoty powstrzymywać łez. Matt objął mnie ręką, próbując dodać
mi otuchy. Gdy tylko zgasły światła w studiu, podbiegł do mnie Harry.
- Eva.. – zaczął.
- Nie, Harry. Daj mi spokój. – rzuciłam i wyszłam ze
studia. Niestety, w dobie techniki wieści bardzo szybko się rozchodzą. Gdy
stałam na parkingu, podeszły do mnie dwie nastolatki.
- Jak mogłaś zrobić to Zayn’owi. – syknęła jedna i
uderzyła mnie w twarz.
- Powinnaś cierpieć jak on. – rzuciła druga i opluła
mnie.
Wtedy wszystkie siły, jakie jeszcze w sobie miałam,
zniknęły. Wszystko całkowicie straciło dla mnie sens. Złapałam pierwszą lepszą
taksówkę i wróciłam do hotelu.
***
Siedzieliśmy w ciasnej garderobie, czekając na
kolejny wywiad. Wszyscy znowu mieli do mnie pretensje, ale ja nie rozumiałem
dlaczego. Przecież to ona mnie zdradziła.
- Co ona musiałaby zrobić, żeby oni się od niej
odwrócili.. – pomyślałem.
- Widzieliście gdzieś Evę? – zapytał Paul, wchodząc
do środka. Na samo wspomnienie jej imienia, robiło mi się niedobrze.
- Po tamtym wywiadzie zniknęła. – odpowiedział Matt.
- Cholera, za 15 minut wywiad, a wy nie gotowi. –
burknął, ale po chwili zadzwonił jego telefon.
- Halo.
- ….
- Tak to ja. Co się stało?
- ….
- Boże, ale kiedy, jak to możliwe?
- ….
- Oczywiście, będę tam najszybciej jak się da.
Dziękuję za informację. – powiedział i rozłączył się.
- Co się stało? – zapytał Harry.
- Coś z Evą? – wtrącił się Niall.
- Ja.. ja.. nie wiem, jak mam wam to powiedzieć… - zaczął
Paul. Z każdą sekundą byłem coraz bardziej przerażony, a serce waliło mi jak
oszalałe.
- Mów, szybko! – rzucił Styles.
- Eva próbowała popełnić samobójstwo..
Moje serce stanęło.
Ja JEBIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! świetne <3 poryczałam się! *.* Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńzapraszam, nowy rozdział: http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Nie tylko nie to.!!! Mam nadzieję że wszystko z nią dobrze :) i że wszystko pomiędzy Evą a Zaynem :) świetny<3 i czekam z utęsknieniem za kolejnym :)
OdpowiedzUsuńO mój Boże ryczę :'(( Musisz jutro dać next bo nie wytrzymam !!
OdpowiedzUsuńo wow! :o nie no o ludzie..... nieźle , ale sie porobiło. Co będzie dalej?! Co to będzie co to będzie
OdpowiedzUsuńoboże! cały rozdział płakałam! jeszcze ta pisoenka! dwa razy wiecej łęz. tak piękne i tak smutne zarazem. ten rozdział to mistrzostwo. ale końcówka.. mam nadzieję, że Evie nic nei będzie! jesteś genialna. z każdym rozdziałem jest jeszcze lepiej <3
OdpowiedzUsuńkocham !
wiem, że jestem głupia, ale znowu wpierdzieliłam Imagina xd mam nadzieję, że nie zwątpisz przez moją nienormalność xd zapraszam ;*
buziaczki ;*
tak bardzo przepraszam za spamiki ;(
OdpowiedzUsuńkiedy nowy? bo umieram z ciekawosci!
zapraszam na nowy nanosekundy... i polecam przeczytac notkę pod :D
buziakuję i dziękuję ;*
nie no kurde. Why mi to robisz no ? Ja się kurwa pytam, myślałam że chociaż Zayn bd mie trochę honoru i nie potraktuje tak Ev ;/ . cipa z niego i tyle a teraz bd taki wielkie przepraszam Ev to wszystko moja wina. tak tak dupku to przez cb ONA chciała się zabic co za pindol. Dobra musiałam ze tak powiem się wyzyc na Maliku słowami i one w żaden sposób nie mają cb obrazic lub cos żebyś nie pisała właśnie to jest taka moja motywacja do cb ode mnie <3 Jejjku kocham to opowiadanie jak piszesz i wszystko. chyba pierwszy raz zdarzyło mi się tak rzadko pisac długie komentarze bo zawsze piszę takie króciutki albo " Pierwsza jejku " a to kurde sensu nie ma a napisałam tak tylko raz w życiu jak był nowy rozdział w After może się oriętujesz ale tam piszą pierwsza albo cos na podobe tego. Jak mówiłam bd ci to ciągle powtarzac ZAJEBISTE OPOWIADANIE I STYL PISANIA no chyba, że cos nie wyjdzie i wtedy tego nie napsize ale gdzięs w głebi serca będe wierzyła, że tak czy inaczej napiszesz dobrze i wybrniesz z tej sytuacji. ten blog jest chyba moim ulubionym w mojej 10-ntce najlepszych zaraz po Chills i After. No to ten rozdział znów fajny,super,extra i wogóle. Ja się z tb żegnam i przesyłam buziaki :*****
OdpowiedzUsuńMam pytanko. Czy jak bym ci podała ask'a i twitter'a mojego czy byś no wieś informowała mnie o new rozdziałach ? Na wszelki wypadek TT: @ZuzuHoran69 Ask:@Majszunia
Ps. wybacz za moją fatalną pisownie
Ps 2. Jeszcze raz przesyłam buziaczki ;***** <3 <3 <3
Strasznie, strasznie, strasznie Ci dziękuję za komentarz.:** I za to, że wg czytasz mojego bloga i że się podoba. :) Jasne za raz będzie following na TT.;) Buziaki.:***
UsuńMój boże kobieto ja sie przez ciebie popłakałam . Czytałam wszystkie roździały . Super piszesz i podziwiam cię. Kiedy kolejny roździał , nie moge się już doczekać . Zapraszam do mnie , niedługo pojawią się bochaterowie.
OdpowiedzUsuńhttp://mojechwilebezukochanego.blogspot.com/
Bardzo, bardzo dziękuję.:* Blog dodałam do czytanych i będę czekać na rozdziały.:*
UsuńNie ma za co i dzięki za dodanie :DDD
UsuńNo kurwa, japierdole w takim momencie ?! Jezu świetny rozdział, naprawde ! ;) Z niecierpliwością czekam na kolejny i życzę dużo, dużo weny ;)
OdpowiedzUsuńNatalie ♥
błagam szybko nowy prosze juz nie moge sie doczekac kocham ala <3
OdpowiedzUsuńDobrze mu tak świnia! Zayn wkurzył mnie maksymalnie w tym rozdziale! Niech poczuje ból! Ugh, nie mogę normalnie!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i ju chcę kolejny więc mam nadzieję, że dodasz go szybko i mimo wszystko mam nadzieję, że Eva będzie cała i zdrowa ale i że nie wróci tak szybko do Zayna. ;)
Czemu w takim momencie? Świnia z Zayna dobrze mu tak. Ogólnie rozdział jest zajebisty jak każdy. Czekam na nexta. Mam nadzieję że pojawi się szybko!!
OdpowiedzUsuńZachowanie Zayna poprosty bez komentarza -,- Mam nadzieje, że Evie nic poważnego się nie stało bo sie załamie ;c I chce żeby Evayn było spowrotem razem ^-^ Ale nie żeby tak odrazu. Niech odbędą poważną rozmowe czy coś i niech Zayn teraz cierpi, należy mu się ! Normalnie zachował się jak zwykły pierdolony kutas '^' Świetnie piszesz i już się nie mogę doczekać następnego rozdziału i mam nadzieję, że już niedługo się pojawi ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:
Wierna Czytelniczka ^^
Boskie ! Boskie ! Boskie !
OdpowiedzUsuńTak myślałam. Mam nadzieję, że nic większego się jej nie stało. A Zayn...nie powinien się tak zachowywać, ale gdyba Eva go posłuchała nie doszłoby do tego.
OdpowiedzUsuń