wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 37.



        Pierwszy raz zupełnie nie wiedziałem co mam robić. Eva tak strasznie zaskoczyła mnie swoją decyzją, że jedyne co byłem w stanie zrobić, to wyjść z jej mieszkania. Postanowiłem pojechać do jedynej osoby, która będzie w stanie doradzić mi co powinienem zrobić. Nie przejmowałem się zbytnio tym, że jutro wylatujemy do Sydney. Postanowiłem pojechać do Bradford. Po 4 godzinach w samochodzie, parkowałem przed domem rodziców.

- Zayn dziecko, co Ty robisz? Jest 2 w nocy. – zapytała zszokowanym głosem moja mama, wychodząc przed dom.

- Ty jutro czasem nie wylatujesz do Sydney przypadkiem? – dodała. Stanąłem koło samochodu, oparłem się o niego i schowałem twarz w dłoniach. Mama podeszła do mnie i wzięła mnie pod rękę i zaciągnęła mnie do domu. Usiedliśmy w salonie, a mama przygotowała dla mnie gorącą czekoladę.

- Skarbie, co się stało? – zapytała troskliwie, podając mi kubek.

- Eva mnie zostawiła.. – odpowiedziałem, rozżalonym głosem.

- Ale jak to? Dlaczego?

- Byliśmy dzisiaj na premierze filmu. Odkąd tylko pojawiliśmy się na czerwonym dywanie, jej humor zmienił się całkowicie. Była smutna, a po seansie uciekła, nie mówiąc słowa.

- I?

- I pojechałem do niej, żeby to wyjaśnić… A ona powiedziała, że nie może być ze mną, bo ja powinienem być z ”idealną” dziewczyną, a nie z oszpeconą kaleką. Próbowałem jej tłumaczyć, że przecież to nic dla mnie nie znaczy, ale ona stwierdziła, że to dla mojego dobra i, że kiedyś zrozumiem, że to była dobra decyzja.

- I Ty się na to zgodziłeś?

- A co miałem innego zrobić.. Wyszedłem i przyjechałem tutaj.

- Synku.. Musisz walczyć o wasz związek. Za wszelką cenę.

- A jak to tylko jakaś wymówka.. I Eva wcale mnie nie kocha???

- Oj synku.. Umysłem to Ty nie grzeszysz, jak jesteś śpiący. To zachowanie świadczy, że ona bardzo Cię kocha i nie chcesz żebyś znosił komentarze uderzające w Ciebie, że wybrałeś sobie taką, a nie inną dziewczynę. Eva chce Ci oszczędzić cierpienia. To piękne, że była i jest w stanie poświęcić własne szczęście, żeby ustrzec Cię przed tym.

- Więc co powinienem zrobić, mamo?

- Udowadniaj jej na każdym kroku, że ją kochasz, że jest dla Ciebie najważniejsza i najpiękniejsza.

Zamyśliłem się na chwilę. Mama miała rację. Musiałem znaleźć jakiś sposób, żeby przekonać Evę, że zależy mi na niej. Tak łatwo nie odpuszczę. Przetarłem twarz dłonią i zacząłem powoli zbierać się do wyjścia.

- Muszę uciekać.. 4 godziny w samochodzie przede mną.

- Zayn, przecież Ty śpisz na stojąco.

- Dam radę, mamo. O 8 muszę być na Heathrow. Dziękuję, że mi poradziłaś i przepraszam za pobudkę w środku nocy.

- Nie ma sprawy synku. Kocham Cię i trzymam za was kciuki.

    Przytuliłem ją mocno i ruszyłem w drogę powrotną do Londynu. Ledwo widziałem na oczy, ale zebrałem się w sobie, by nie zasnąć za kierownicą. Gdy dotarłem Londynu, była 6 rano. Wziąłem szybki prysznic, zmieniłem ciuchy, zamówiłem taksówkę i popędziłem na lotnisko.

***

        Wszyscy powoli zbierali się przed wejściem do 3 Terminala lotniska Heathrow, a każdemu z nas towarzyszyło jakieś dziwne napięcie. Lecieliśmy tak naprawdę w nieznane. Gdy dołączył do nas Zayn, zamarłam. Wyglądał strasznie: miał podkrążone oczy, słaniał się na nogach i ledwo patrzył oczy. Tak bardzo chciałam rzucić mu się w ramiona i znów upajać się jego zapachem.

- Zerwałaś z nim wczoraj. Helloł!!! – krzyczał mój umysł, a na mojej twarzy pojawił się grymas.

- Dobra, jesteśmy wszyscy. Idziemy na odprawę. Samolot już na nas czeka. – powiedział urzędowym tonem Paul i całą wycieczką pomaszerowaliśmy za nim. Dla 1D i całej ekipy został wynajęty duży, prywatny samolot. Chłopcy siedzieli w pierwsze klasie, a my w ekonomicznej ( czysto z nazwy, gdyż jej wygląd nie różnił się za bardzo od pierwszej klasy). Przed nami było 17 godzin lotu z międzylądowaniem w Singapurze. Pilot dał sygnał do zapięcia pasów i kilka minut później wznosiliśmy się w powietrzu, a Londyn i Anglia
znikała pod nami. Na początku lotu, wszyscy rozmawialiśmy nawzajem, śmialiśmy się, wygłupialiśmy, jednak po 4 godzinach większość zasnęła. Ja postanowiłam rozprostować stare kości i przejść się do toalety. Niestety musiałam pokonać część należącą do chłopaków i menagmentu. Niestety przy szafkach z przekąskami samolot wpadł w jakieś turbulencje i mocno mną rzuciło i jak na nieszczęście wpadłam wprost w objęcia Malika. Poczułam jego palący dotyk na mojej skórze. Nic nie mówił, tylko patrzył na mnie. Nie mogłam dłużej tego wytrzymać, więc postanowiłam wyrwać się i wrócić na swoje miejsce. Jednak Zayn domyślił się co planuję i gdy tylko chciałam go wyminąć, chwycił mnie za rękę, wepchnął do toalety i zamknął za sobą drzwi.

- Zayn! Czyś Ty oszalał! – syknęłam i próbowałam się wydostać, jednak Malik zatarasował swoim ciałem drzwi.

-Nie pozwolę Ci tak łatwo odejść. – odpowiedział i zbliżył się do mnie, choć i tak odległość nas dzieląca, była znikoma zważając na ilość miejsca w owym pomieszczeniu.

- Zauważyłam właśnie, ale mogł.. – zaczęłam, jednak nie dane było mi skończyć, gdyż Zayn przyparł mnie do ściany, wplótł palce w moje włosy i wpił się w moje usta. Przez chwilę nasze pocałunki były bardzo zachłanne i namiętne, jednak opamiętałam się i odwróciłam twarz w bok, a głowa Zayn’a opadła delikatnie na ścianie.

-Nie próbuj więcej takich sztuczek. – syknęłam mu do ucha i wściekła wyszłam z toalety i wróciłam na swoje miejsce, potrącając przy tym Liam’a. Jednak nawet nie odwróciłam się w jego stronę, żeby przeprosić. Chciałam jak najszybciej znaleźć się daleko od Malika.   

***
- Ej, stary… Co między Wami zaszło? – zapytał zdziwionym głosem Liam.

- Eva, wyleciała, jak oparzona. Cóżeś jej zrobił? – dodał Lou.

Usiadłem obok Harrego i kopnąłem w siedzenie przede mną, budząc śpiącego na nim Horan’a.

- Eva, mnie wczoraj rzuciła.. – wydusiłem z siebie.

Lou i Liam patrzyli na mnie z otwartymi buźkami, a Styles zakrztusił się colą.

- Jak to?! – rzucił Lou.

- Czemu?! – zawtórował mu Niall, którego ta informacja od razu rozbudziła.

- Ehh.. Eva powiedziała, że powinienem mieć idealną dziewczynę, a nie oszpeconą kalekę i ona nie chce narażać mnie na komentarze ludzi, bo prędzej czy później to by doprowadziło do tego, że niby zacznę się jej wstydzić.

- Musisz ją przekonać, że jest inaczej. Bo jest, nie? – zapytał po chwili Liam.

- Oczywiście, że jest. Mam gdzieś opinie ludzi. Kocham ją najbardziej na świecie. Próbowałem ją przekonać, ale nie chce mnie słuchać.

- Musimy coś wymyślić. Świat bez Evayn jest do bani. – rzucił Lou, za co oberwał ode mnie pięścią w ramię.

- Chłopaki.. Mam plan. – stwierdził z uśmiechem Harry. 


10 komentarzy:

  1. super rozdział! bardzo mi się podoba, jak zawsze. <3
    mam nadzieję, że plan Harry'ego zadziała, bo Eva i Zayn to para jak dla mnie idealna! a scena w łazience..lubię to. :D
    ps.: śmiechowe zdjęcie. ;p
    czekam z niecierpliwością na kolejny!
    kocham i buziaczki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. zarąbisty rozdział ;D kocham go jak i całego twojego bloga xd
    czekam na nową notkę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ale to jak zawsze więc znów się powtarzam.
    Ciekawe jaki plan ma Harry! :D Mam nadzieję, że Eva szybko się ogarnie! Scena w łazience świetna! :D
    Nie mogę się doczekać nowego więc dodaj go jak najszybciej!
    Dużo weny i buziaków! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świiieeetttneee *.* Ciekawe jaki plan ma Harry xD Czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :D
    Świat bez Evayn jest do bani. – rzucił Lou, za co oberwał ode mnie pięścią w ramię. -najlepsze

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha boję się pomysłu Harrego ;P Świetny rozdział!! + przypomnę że Eva+Zayn=WMDGD Więc nie możesz ich rozdzielać !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuu....co Harry wymyślił???
    Mam nadzieję że znow beda razem..:-)
    Życzę weny kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy nowyy? ;3
    zapraszam do siebie! http://nanosekundybezciebie.blogspot.com/
    buziaczkii ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie a było tak dobrze :(

    OdpowiedzUsuń