sobota, 15 marca 2014

Rozdział 50.



- „ If you’re pretending from the start like this, with a tight grip, then my kiss. Can mend your broken heart I might miss everything you said to me” – nuciłam, kręcąc się po kuchni. Od rana rozpierała mnie energia. Obudziłam się bardzo wcześnie, więc postanowiłam przygotować dla siebie i Zayn’a śniadanie. Gdy smażyłam omlety, poczułam uścisk na moich biodrach i lekkie szarpnięcie.

- Dzień dobry kochanie.. – szepnął Zayn i pocałował mnie w policzek. Uśmiechnęłam się delikatnie, zrzuciłam omlet na talerz i odwróciłam się twarzą do Malika. Jego twarz promieniała, a oczy lśniły mu jak gwiazdy. Oplotłam jego szyję rękami i pocałowałam go.

- Dla takich poranków warto było się pogodzić. – stwierdził z przekąsem. Odepchnęłam go od siebie, prychnęłam i zajęłam się układaniem talerzy na stole. Malik był mistrzem w psuciu romantycznej atmosfery. Przez dłuższą chwilę panowała między nami niezręczna cisza.

- Ej, obraziłaś się? – zapytał z uśmiechem Zayn. Ja tylko wzruszyłam ramionami i kontynuowałam przygotowywanie śniadania. Mulat tylko zaśmiał się pod nosem, podszedł do mnie, podniósł mnie i posadził na blacie, nie dając mi szansy na ucieczkę.

- Obraziłaś się? – zapytał znowu. Ja tylko utkwiłam wzrok w podłodze i zrobiłam minę małego dziecka.

- Jednak nic się nie zmieniło. Dalej jesteś nie do zniesienia.

- Ej!!!

- Żartuję kochanie. Słuchaj.. chciałbym Cię o coś spytać. To dość ważne..

Serce zaczęło bić mi szybciej. Utkwiłam tylko wzrok w jego twarzy, która nie wyrażała żadnych emocji.

- Zamieszkałabyś ze mną?

Ze zdziwienia aż otworzyłam buzię. Byłam w całkowitym szoku.

- Oczywiście nie musisz od razu odpowiadać… Tak tylko pomyślałem.. Jeśli nie chcesz, to nie ma tematu.

- Oczywiście, że chcę!- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję. Po chwili poczułam jak telefon Malika wibruje w jego kieszeni. Zayn zignorował to, jednak sytuacja powtórzyła się jeszcze 4 razy.

- Ekhm.. Zayn.. Może odbierzesz.. Trochę dziwnie czuć wibrację Twojego telefonu na moim udzie.

- Może chcesz poczuć wibrację czegoś innego, gdzieś indziej.

- Wariat. Odbierz ten telefon. Może to coś ważnego. – powiedziałam z uśmiechem i zeskoczyłam z blatu. Zayn wyjął telefon z kieszeni i utkwił wzrok w jego ekranie. Jego twarz napięła się, a jego klatka piersiowa zaczęła unosić się w szybszym tempie. Obserwowałam go kątem oka. Po kilku sekundach jego telefon znów zadzwonił. Zayn odrzucił połączenie, po czym całkowicie go wyłączył. Usiedliśmy przy stole i jedliśmy w milczeniu. Humor całkowicie opuścił Zayn’a, a ja cały czas zastanawiałam się kto i dlaczego tak do niego wydzwaniał.

- Jedź spakuj swoje rzeczy, a ja przyjadę po Ciebie o 20, dobrze? – powiedział wstając od stołu.

- A Ty? – zapytałam.

- Muszę pozałatwiać parę rzeczy. Muszę zrobić zakupy. – powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł. Siedziałam przez chwilę bez ruchu i patrzyła na krzesło na którym przed chwilą siedział. Miałam dziwne i złe przeczucia. Postanowiłam je jednak zignorować i stwierdziłam, że jestem przewrażliwiona. Posprzątałam po śniadaniu, zamówiłam taksówkę i wróciłam do Richmond, by przygotować się do przeprowadzki.

                                                                 ***
     Od 4 godzin kręciłem się po sklepach, szukając mebli i różnych pierdułek do domu, by Eva czuła się w nim jak najlepiej. Tak bardzo cieszyłem się, że zgodziła się ze mną zamieszkać. W drodze do ostatniego ze sklepów, zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran i ciężko westchnąłem. Postanowiłem zatrzymać się i odebrać.

- Czego chcesz? – rzuciłem wrogo.

- Dlaczego taki nie miły jesteś? – odpowiedziała z uśmiechem w głosie.

- Mówiłem Ci, że masz do mnie więcej nie dzwonić i zostawić mnie w spokoju.

- Oj Zayn. Wiem, że tak naprawdę tego nie chcesz i tylko udajesz. Tęsknie za Tobą.

- To był błąd. Żałuję tego.

- Naprawdę?

Zapadła między nami cisza. Dłuższą chwilę zastanawiałem się co mam powiedzieć.

- Właśnie. Spotkajmy się i porozmawiajmy.

- Dobra. O 20, tam gdzie zawsze. – powiedziałem i rozłączyłem się.


                                                                 ***

    Krzątałam się po domu, przeglądając wszystkie szafki i co chwilę potykałam się o jakieś pudło. Zupełnie nie miałam pomysłu co powinnam ze sobą zabrać, a co zostawić. Zayn wyskoczył z tą propozycja tak szybko, ale bardzo cieszyłam się na myśl, że zamieszkamy razem i każdą chwilę będziemy spędzać razem. Uśmiechnęłam się do siebie i zakleiłam ostatnie pudło. Dochodziła 20. Doskonale znałam Zayn’a i wiedziałam, że na bank nie będzie punktualnie, więc wzięłam paczkę papierosów i wyszłam na balkon, by po raz ostatni podziwiać Richmond wieczorną porą. Mijały długie minuty, jednak Malik ciągle się nie pojawiał. Gdy minęła godzina, postanowiłam do niego zadzwonić, jednak jego komórka była wyłączona. Usiadłam na podłodze wśród pudeł i patrzyłam na drzwi wejściowe, licząc, że za chwilę się w nich pojawi. Gdy na zegarze wybiła północ, a jego komórka dalej milczała, wściekła położyłam się spać. Jednak całą noc tylko kręciłam się po łóżku z boku na bok, ciągle zastanawiając się czemu Zayn nie przyjechał i czemu nie dał znaku życia. Gdy na dworze zrobiło się jasno, schowałam głowę pod poduszką, błagając o chociaż godzinę snu. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Znaczy, wydawało mi się, że po chwili, bo gdy spojrzałam na zegarek, była 10 rano. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i pomaszerowałam do drzwi, a za nimi stał Malik.

- No proszę.. Komuś się chyba godziny pomyliły.. – stwierdziłam ironicznie.

- Przepraszam.. Musiałem pilnie jechać do studia…

- Mogłeś zadzwonić.

- Tam nie można używać telefonów, a gdy skończyliśmy, było strasznie późno i nie chciałem Cię budzić.

Patrzyłam na niego przed chwilę podejrzliwie, jednak postanowiłam mu ten raz odpuścić.

- Jesteś spakowana z tego co widzę. To jedziemy. – powiedział z uśmiechem.

- Ale jak to? Ja jestem w piżamie.

- Nawet w piżamie jesteś najpiękniejsza, a ja chcę strasznie, żebyś już była w moim domu na stałe.

   Przeczesałam palcami jego grzywkę. Ja poszłam się przebrać, a Zayn pakował wszystkie pudła do samochodu. Po 20 minutach byliśmy już w drodze do centrum Londynu.

- Kupiłem parę drobiazgów, żebyś czuła się bardziej jak u siebie. Rozpakuj się, a ja muszę niestety jechać do studia. – powiedział Malik, gdy wszystko wnieśliśmy do salonu.

- Zayn, a o której wrócisz? – zapytałam z uśmiechem.

- Będę o 21. Kocham Cię. – powiedział, pocałował mnie delikatnie i wyszedł. Zaczęłam się rozglądać dookoła i zastanawiałam się od czego tu zacząć. Stopniowo rozpakowywałam swoje rzeczy i układałam je w każdym wolnym miejscu w domu Malika. Gdy każde z pudeł było już puste, postanowiłam zrobić duże zakupy i przygotować dla nas romantyczną kolację. Czułam się dość niepewnie i nieswojo, kręcąc się po jego ogromnym domu, szykując kolację. Gdy nadeszła 21, szybko pomalowałam usta błyszczykiem, zapaliłam świece i zasiadłam przy długim stole, czekając na Zayn’a.

                                                                       ***
   Jechałem samochodem, patrząc bezwiednie przed siebie. Czułem się okropnie sam ze sobą i z tym co po raz kolejny zrobiłem. Zaparkowałem na podjeździe i ociężale wszedłem do domu. Wszędzie było cicho. Gdy wszedłem do salonu, poczułem silne ukłucie w sercu. Na stole stała przygotowana kolacja, paliły się świece, a Eva spała na kanapie. Podszedłem do niej po cichu, okryłem ją kocem i przykucnąłem przy kanapie. Poczułem jeszcze większe obrzydzenie do samego siebie i ukryłem twarz w dłoniach. Nie mogłem zostać w domu. Musiałem z kimś porozmawiać, bo zupełnie nie wiedziałem jak wybrnąć z sytuacji w którą się wplątałem. Szybko wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Po 15 minutach byłem na miejscu. Stanąłem przed drzwiami i zapukałem.

- Zayn, co tu robisz o tej porze? – zapytał zdzwionym głosem.

- Harry.. Błagam.. Pomóż mi…  

________________________________________________________________________________

PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MUSICIE CZEKAĆ NA NOWE ROZDZIAŁY, ALE PRZEZ PRACĘ NIE MAM ANI CHWILI WOLNEGO I GDY TYLKO WRACAM DO DOMU, PADAM SPAĆ. POSTARAM SIĘ DODAWAĆ JE JAK NAJCZĘŚCIEJ TYLKO BĘDĘ MOGŁA! Love ya.xx

5 komentarzy:

  1. jeej.. pogodzili się ! <3
    świeeetny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję że Zayn nie jest wierny Evie...

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział! początek taki fajny i to co Zayn powiedział o wibracji. hahaha ;p
    w stu procentach podzielam zdanie Susann - boję się, że Malik jest nieco niewierny. mam nadzieję, że się mylimy!
    jesteś genialna i waaarto czekać na te rozdziały. Życzę CI jak najmniej zapieprzu ;*
    zapraszam na nanosekundy - rowy rozdział i na nowego imagina, do ktorego znajdziesz loink rowniez na nano ;) och i jak bedzie Ci się nudzic to zostalo jeszcze cant-remember ;p haha
    kocham i buziaki! <3.

    OdpowiedzUsuń
  4. O boze pogodzili sie!!!! aaaa tak sie ciesze wreszcie!!! zayan cos ukrywa i mnie to wkurz normalnie masakra.... ale rozdzial jak zawsze wspanialy blagammmmm szybko kolejny rozdzial!! normalnie cie kocham wchodze codziennie na bloga po 4 razy czy nie dodalas nowego rozdzialu mowil ci ktos ze jestes wspaniala?!?!?! kkocham cie ala :-*

    OdpowiedzUsuń