Patrzyłem na
nią jak odchodziła nie mogąc nic zrobić. Zachowałem się najgorzej jak mogłem. A
ona mnie kocha.. Powiedziała to, czego ja nie jestem w stanie jej powiedzieć.
Byłem do tego zdolny tylko gdy byłam nieprzytomna, bo wiedziałem, że mnie nie
słyszy. A przez moją durną zazdrość i zawiść, straciłem ją..
- Zayn.. – usłyszałem za sobą głos Harrego.
- O nie… tylko jego mi jeszcze brakowało.. –
pomyślałem i odwróciłem się w jego stronę.
- Czego chcesz? – zapytałem wrogo.
- Może jakiegoś wyjaśnienia? Zachowałem się wobec
Ciebie fair, gdy Eva byłam w szpitalu, a Ty odwalasz taki numer. Może jakieś
przepraszam mi się należy?
- Nie bądź śmieszny Styles.
- Zayn, do cholery dlaczego Ty masz mnie za swojego
wroga. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Przyjaciel nie podrywałby i nie całował
dziewczyny, którą kocham!!
- Po pierwsze to ona mnie pocałowała, a po drugie
może byś jej to wreszcie powiedział.
- Teraz to i tak nic nie zmieni. Nie chce mnie znać.
Masz wolną drogę!
- Zayn, sam jesteś sobie winien. A.. i nie myśl, że
Lou, Niall i Paynoo tak łatwo Ci odpuszczą jak ja. Są mega wściekli na Ciebie.
- Jestem wzruszony Twoją łaską Styles! – rzuciłem mu
na pożegnanie. Nigdy chyba nie byłem bardziej wściekły niż dzisiaj i zupełnie
nie wiedziałem co mam zrobić….
***
Wreszcie nadszedł ten wielki i upragniony dzień… 21
luty 2012 roku… Brit Awards 2012. Od 5 rano byłam na nogach. Z resztą nie
mogłam spać całą noc z emocji. Nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć tą całą
imprezę od kulis, przejść się po czerwonym dywanie, nawet tylko jako asysta
chłopaków. Czerwony dywan zaczynał się o godzinie 19, a gala o 20. Paul wpadł
na pomysł, żeby zorganizować przed galą taki „ rodzinny” obiad dla najbliższej
ekipy 1D i później wspólnie jechać do biur, żeby przygotować chłopaków na galę.
Umówiliśmy się o 15 w restauracji ulicę dalej od biura menagmentu. Ja od rana
odbierałam telefony od moich współpracowników i ludzi organizujących Brit w
sprawie ubrań, garderoby, ubrań na after party. Jednak telefon, który dostałam
o godzinie 13 całkowicie.
- Hej Rob. – powiedziałam do słuchawki.
- Hej Eva. Słuchaj, mamy ogromny problem. –
powiedział zdenerwowanym głosem.
- Błagam.. Tylko nie problem. Co się stało?
- Przyjechał transport z ciuchami do studia.. Ale..
- Ale co?!
- Brakuje butów dla Liam’a i Lou, koszuli dla Zayn’a
i Niall’a, marynarki dla Liam’a i paru dodatków..
- Kurwa! Marynarki do garnituru Liam’a na bank nie
znajdę.. Dobra, słuchaj.. Ja jadę na zakupy, ale musisz zabrać mi z domu ciuchy
na galę. Wszystko Ci spakuję do czarnego pokrowca i zostawię w przedpokoju.
Widzimy się za 40 minut pod Harrodsem, dam Ci kluczę.
- Dobra Eva, już się zbieram. Na razie.
- Cześć.
Szybko założyłam pierwszą lepszą bluzę, kurtkę
skórzaną i owinęłam się szalikiem. Wybiegłam z domu jak szalona, złapałam
taksówkę i popędziłam do Centrum. Taka sytuacja to była ostatnia rzecz na jaka
miałam ochotę. Ja chyba bardziej się tą Galą stresowałam niż chłopaki. Oni tam
szli, by zobaczyć jak gwiazdy dostają nagrody, a ja byłam pewna, że oni będą
jedną z tych gwiazd. W Harrodsie całkowicie
straciłam poczucie czasu. Biegałam po nim jak szalona, byleby tylko zażegnać kryzys
ubraniowy, który nas spotkał. Gdy udało mi się wszystko zdobyć, była 15:30, a
ja miałam 5 nieodebranych połączeń: 1 od Paul’a, 1 od Liam’a i 3 od Harrego.
Postanowiłam zadzwonić do tego ostatniego. Odebrał po 2 sygnałach.
- Eva, no gdzie Ty jesteś? – zapytał zatroskanym
głosem.
- Mieliśmy mały problem z ubraniami dla Was na
wieczór, ale wszystko już załatwiłam. Będę za 15 minut.
- Okej, do zobaczenia. – rzucił i rozłączył się. Na
szczęście do biura było 5 minut na piechotę, więc po drodze zostawiłam jeszcze
torby i popędziłam do restauracji.
- Hej wszystkim. – powiedziałam witając się ze
wszystkimi.
- No jesteś wreszcie.. – rzucił Paul.
- Mieliśmy mały problem garderobiany, ale wszystko
już załatwione. – powiedziałam i puściłam mu oczko.
- Co? Jaki problem.. O co chodzi? Mów mi szybko!
- Wyluzuj szefie. Nic tak poważnego się nie stało, o
czym musiałbyś wiedzieć.
Rozejrzałam się dookoła. Paul siedział, jak głowa
rodziny na początku stołu, później Lou, Liam, Niall i Harry, później dwóch
ochroniarzy, następnego zobaczyłam Zayn’a i szybko uciekłam wzrokiem w bok.
Siedział na końcu sam, smutny i milczący.
- Ma za swoje.. – pomyślałam i zajęłam wolne miejsce
obok Liam’a. Siedzieliśmy w tej restauracji jest półtorej godzinie jedząc i
ciągle się śmiejąc. Nikomu z nas nie wydawało się, że to tak ważny dzień.
Punktualnie o 17:15 wszyscy zameldowaliśmy się w studiu i zaczęło się
szaleństwo.
- Dobra.. Zayn i Liam na makijaż i fryzury. Rob
przywiozłeś moje ubrania?
- Tak szefowo.
Wszyscy biegali z jednego pokoju do drugiego ciągle
się szturchając. Czasu było coraz mniej. Ja korzystałam z każdej wolnej sekundy,
by się umalować i ubrać. Na takich imprezach obowiązywał nas specjalny dress
code: wszyscy z „opieki gwiazd” musieli, być ubrani na czarno, by nikt nie
zwracał na nas uwagi. My byliśmy tylko tłem dla nich. Postanowiłam więc ubrać
czarną, plisowaną spódnicę do ziemi i czarny golf z długim rękawem, a włosy
zaplotłam w koronę. Najszybciej gotowy do wyjścia był Niall, jak zawsze z
resztą. Jemu nie musiałam powtarzać co ma ubrać, jak i po co.
- Lou, ubierz skarpetki! – krzyknęłam w stronę
Tomlinsona, który właśnie przemykał do łazienki.
- Nie! – odpowiedział.
- Lou…
- Nie dam się zniewolić skarpetkom! – krzyknął i
zaczął uciekać. Nie miałam wyjścia. Chwyciłam materiał spódnicy w rękę i
zaczęłam go gonić na bosaka. Gdy udało mi się go dogonić, Lou chwycił mnie w
pasie i zaczął kręcić dookoła.
- Błagam, Lou przestań. Za raz zwymiotuję. –
mówiłam, śmiejąc się.
- A odpuścisz mi skarpetki?!
- Nigdy!
- To nie przestanę.
- Dobra, dobra. Wygrałeś. – powiedziałam i w tej
samej chwili Lou postawił mnie na ziemi.
- Dobra, musimy się zbierać eleganciki. – rzucił Paul
wchodząc do Sali konferencyjnej. Wyglądał świetnie. Idealnie pasował mu garnitur,
który dla niego znalazłam. Chłopcy ustawili się do zdjęcia na pamiątkę.
Rozpierała mnie duma. Wyglądali nieziemsko dobrze.
Ja jechałam pierwszym
samochodem z Paul’em i paroma osobami z mengmentu, a chłopcy jechali drugim. Gdy
zatrzymaliśmy się pod O2 Areną, serce waliło mi jak szalone. Wsadziłam odsłuch
do ucha i wysiadłam z samochodu za ludźmi z menagmentu. Wszędzie błyskały
flesze, słychać było okrzyki fanów zebranych przed wejściem. Dokonałam jeszcze
ostatnich poprawek w ubiorze chłopaków i ruszyłam za nimi na czerwony dywan. Od
razu rozniósł się wrzask i pisk fanek.
- Harry, Harry!! Zayn!! Louis!!! Tutaj!! Liam, Niall
uśmiech!! – krzyczeli fotoreporterzy. Ja stałam za nimi i pilnowałam, żeby
wszystko wyglądało tak jak trzeba. Chłopcy rozdzielili się, by zrobić parę
zdjęć i rozdać autografy fanom, a także by udzielić kilku wywiadów. Ja stałam
na uboczu i rozmawiałam z Paul’em. Gdy znów stanęliśmy grupą zaczęły dziać się
dziwne rzeczy.
- Evayn!! Stańcie razem do zdjęcia!! – krzyknął jeden
z fotoreporterów.
- Zayn, jak skomentujesz plotki o romansie Evy z
Harrym. – krzyknął drugi. Staliśmy wszyscy skołowani, nie wiedząc jak się
zachować. Z opresji wyratował nas Paul, który kazał chłopakom wchodzić już do
środka.
- Powodzenia chłopaki. Jestem pewna, że wygracie. Widzimy
się po Gali.– powiedziałam do Lou, Niall’a, Liam’a i Harrego. Zayn już poszedł
do stolika przeznaczonego dla One Direction.
- Ej, jakie po Gali? Idziesz z nami i koniec. –
powiedział Liam i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
- Nie Liam. Ja mam swoje miejsce na backsteg’u, a
tak powinny być tylko najbliższe dla Was osoby.
- No czyli Ty. – rzucił Niall. Zrobiło mi się ciepło
na serduchu, po słowach blondyna.
- Idźcie już. Za raz się zaczyna. Widzimy się
później. – powiedziałam, pomachałam im i ruszyłam w stronę bocznych drzwi,
które prowadziły do backstage’u. Trzeba przyznać, że gala była genialnie
zorganizowana, a występujące gwiazdy były świetne. Siedziałam na kanapie
zajadając owoce i wpatrywałam się w telewizor zawieszony na ścianie. Wreszcie
nadszedł ten moment i kategoria „ Najlepszy singiel”. Przestałam oddychać.
- Nagrodę
otrzymują…. ONE DIRECTION ZA ‘ WHAT MAKES YOU BEAUTIFUL”.
Chłopcy rzucili się sobie w ramiona. Widać było, że
nie wierzyli w to, że wygrali. Ja skakałam po pokoju, krzycząc i tańcząc. Każdy
z nich powiedział kilka słów, podziękował i zniknęli ze sceny. Po 2 minutach
usłyszałam ich głosy na korytarzu. Wyszłam im naprzeciw i rzuciłam się na
Harrego i Lou.
- Gratuluje!! Mówiłam, że wygracie!!
- Musimy zacząć Cię słuchać. – powiedział Lou.
- No to teraz after party. – rzucił Niall I zaczął tańczyć
- Ja uciekam do domu chłopaki. Jestem wykończona po
dzisiejszym dniu.
- Ej.. Musisz z nami świętować. – powiedział zawiedzionym
głosem Liam.
- Obiecuję, że to oblejemy. Zapraszam Was.. jutr..
pojutrze do mnie na obiad, hm?
- Super. – rzucili chórem. Zayn stał za nimi i cały
czas patrzył w podłogę. Wiedział, że to zaproszenie go nie dotyczy.
***
( SOUNDTRACK DO TEJ CZĘŚCI. TYLKO Z TA PIOSENKĄ W TLE CZYTAJCIE DALSZĄ CZĘŚĆ.:)
Gdy dotarłam do domu, była 2 w nocy. Nogi mi
odpadały i ogólnie nie czułam, żadnej części swojego ciała. Rzuciłam buty w
korytarzu i rzuciłam się na kanapę. Zamknęłam oczy z nadzieją, że zasnę. Jednak
nic takiego nie było mi dane, gdyż ktoś zadzwonił do mich drzwi. Niechętnie
zwlokłam się z kanapy i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Zayn’a. Chciałam zamknąć mu
drzwi przed nosem, jednak on zatrzymał je dłonią.
- Proszę Cię.. Wpuść mnie.. – powiedział błagalnie.
Westchnęłam ciężko i pozwoliłam mu wejść. Weszliśmy do salonu i patrzyliśmy na
siebie bez słowa.
- Ty nie na after party? – zapytałam ironicznie.
- Byłem tam przez chwilę, ale to co się stało nie
daje mi spokoju.
- A co się takiego stało?
- Między nami Eva.. Zepsułem wszystko.
- Przynajmniej umiesz się przyznać. Ale przecież nie
zrobiłeś nic złego.
- Zrobiłem i wiem to. Straciłem przyjaciół, ale
najważniejsze, że straciłem Ciebie. Nie miałem prawa tak się zachować. To było
okropne i poniosę karę. Wiem, że nigdy mi nie wybaczysz.
- A dziwisz mi się?
Serce mi pękało, gdy na niego patrzyłam, ale ból był
zbyt silny, żebym mogła mu wybaczyć.
- Nie dziwie się i za pewne zrobiłbym to samo.
Przepraszam za wszystko. Nie będę Ci już dłużej przeszkadzał. – powiedział i
ruszył w stronę drzwi. Ja stałam bez ruchu i patrzyłam na niego i ledwo
powstrzymywał w sobie płacz.
- A Eva, jeszcze jedno.. Mam nadzieję, że kiedyś
będę godzien by nazwać się Twoim przyjacielem, bo na Twoją miłość nie będę
nigdy zasługiwał. Dobranoc kochana. – powiedział i wyszedł. Gdy usłyszałam, że
drzwi się zamknęły zaczęłam płakać.
- Zayn.. – powtarzałam cicho…
Zastosowałam się do Twoich zaleceń związanych z soundtrackiem i oczywiście co zrobiłam? Popłakałam się pod koniec tak jak i Eva. Rozdział świetny, ale końcówka pobiła wszystko. Wczułam się niesamowicie. Nie wiem czy to przez to że jest noc czy przez to że tak świetnie piszesz, ale chyba przez obie te rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i mam nadzieję, że wybaczą Zayn'owi, bo jest mi go tak cholernie szkoda!
www.all-our-life.blogspot.com
Musisz szybko pisać kolejny. Cudowny blog kocham <3 weny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNowo założona recenzalnia "Kolorowe recenzje"! Zapraszam do zgłoszenia swojego bloga do naszej recenzalni. Poznasz recenzję swojego bloga i dowiesz się, co jest idealne, a co musisz jeszcze poprawić.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam: http://kolorowe-recenzje.blogspot.com/
Poszukuję kogoś do współpracy, na mojej podstronie i w aktualnościach znajduje się kontakt do mnie. Przyjmę każdego na okres próbny, a później zobaczymy co będzie dalej. :)
Rozdział jest taki... Hymmm.... Nie wiem jak to określić w każdym bądź razie podoba mi się i pozytywnie mnie zaskoczył... ;)
OdpowiedzUsuńSUPER! Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/
PER-FECT!!!! <3 Na końcu się popłakałam ;)
OdpowiedzUsuńo matko, ta druga częśc taka... śliczna.. i ta piosenka. oboze <3 no płacze no. przecudny jest calutki rozdział. jesteś genialna! mam jednak nadzieję, że wszystko się ułozy. bo ułoży, prawda? ;3 jeszcze raz - przecudny! ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy i z gory przepraszam ,ze taki kiepawy ;/
nanosekundybezciebie.blog.pl
buziaki!
ps: akcja ze skarpetkami jest cudowna czytalam to pare razy xd wiem - jestem nienormalna ;p
OdpowiedzUsuńCzemu nie da się wejść na Twojego bloga?
OdpowiedzUsuń:"c
OdpowiedzUsuń3":
D":
:"(
:"<
Świetny rozdział, a w szczególności końcówka.
OdpowiedzUsuńTaki kochany Zayn ♥