poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 62.


     Weszliśmy do środka trzymając się za ręce. Cały czas nie mogłam się przestać uśmiechać i patrzeć na pierścionek na moim palcu. To wszystko co się działo, było dla mnie jak sen. Gdy stanęliśmy przed drzwiami garderoby ogarnął mnie dziwny strach i zatrzymałam się gwałtownie.

- Zayn… Może zachowajmy to na razie dla siebie.. – powiedziałam szeptem.

- Czemu? - zapytał poważnie.

- Nie  wiem.. Boje się ich reakcji.. Boje się, że wcale nie będą się cieszyć..

- Kochanie, to nasi przyjaciele… Powiemy im w trochę spokojniejszych warunkach.

    Zayn objął mnie ramieniem i razem weszliśmy do garderoby. Gdy tylko przekroczyliśmy jej próg, wszyscy utkwili w nas swoje badawcze spojrzenia. Czułam się jak pod ostrzałem. Szybko schowałam ręce do kieszeni bluzy, by nikt nie zauważył pierścionka na moim placu. Przez krótką chwilę wszyscy trwaliśmy w ciszy, obserwując się wzajemnie.

- Dobra chłopaki. Czas się szykować. Koncert za niedługo się zaczyna. – powiedziałam po chwili nieskładnie, próbując przerwać ten niezręczny moment. Chłopcy wstali z kanap i podeszli do wieszaków, by wybrać swoje stylówki na dzisiejszy wieczór.

- Mandie.. Musimy pogadać… - szepnęłam przyjaciółce na ucho i razem wyszłyśmy na parking, by zapalić.

- Eva co jest… Strasznie dziwnie się zachowujesz.. – zapytała ze zdenerwowaniem. Rozejrzałam się dookoła i wyjęłam dłoń z kieszenie i pokazałam jej pierścionek. Mandie aż otworzyła buzie ze zdziwienia, z potem zaczęła piszczeć.

- Zamknij się głupia!- syknęłam ze złością.

- Zaręczyliście się!! Boże Eva, tak bardzo się cieszę. – powiedziała ze łzami w oczach i rzuciła mi się na szyję. Objęłam ją mocno i uśmiechnęłam się sama do siebie.

- To najpiękniejsza rzecz jaką widziałam w życiu. – powiedziała po chwili, patrząc na pierścionek zaręczynowy.

- Wiem.. Jest przepiękny.

- To kiedy powiecie reszcie?

   W ciągu sekundy posmutniałam i stanęłam plecami do Mandie, ta podeszła do mnie po chwili i położyła mi dłoń na ramieniu.

- Ev… co jest?

- Boje się strasznie ich reakcji.. że się nie ucieszą.. Boje się reakcji fanów.. znienawidzą mnie..

- Ev, to normalne, że się boisz, ale to normalna kolej rzeczy. Kochacie się z Malikiem na zabój, chcecie być razem do końca życia. Jestem pewna, że wszyscy to zaakceptują i będą się cieszyć razem z Wami.

- Eva, Mandie, chodźcie.. Mamy tam małe szaleństwo.. – rzucił Matt, który pojawił się znikąd. Zgasiłam papierosa i wróciłam do garderoby chłopaków. Niall gonił Harrego, trzymając w ręku bliżej nieokreślony przedmiot, Liam i Lou tańczyli do jednej z piosenek lecących w radiu, a Zayn spał.

- Niektóre rzeczy się nie zmieniają.. – powiedziałam do siebie.

- Dobra Panowie, za 15 minut zaczynamy koncert, piękne fanki już czekają pod sceną, a wy wyglądacie jak bezdomni. Ubierać się. – rzuciłam wojskowym tonem. Lou, Niall, Harry i Liam ustawili się w rzędzie, a po paru minutach dołączył do nich Zayn, który stwierdził, że chyba powinien już się obudzić. Ubrałyśmy chłopaków najszybciej jak to przy nich było możliwe i pozwoliłyśmy iść im na scenę.

- Do zobaczenia później Pani Malik.. – szepnął mi na ucho Zayn wychodząc i dołączył do reszty. Ja tylko lekko się uśmiechnęłam i znowu spojrzałam na pierścionek na moim palcu. Naprawdę wolałabym, żeby to wszystko zostało między nami. Przed oczami widziałam te wszystkie okładki gazet, reakcje fanek Zayn’a. Na myśl o tym, przeszedł mnie dreszcz.

- Chodź, koncert się zaczyna. – rzuciła Mandie, wtykając głowę przez uchylone drzwi. Wzięłam głęboki oddech, schowałam ręce do kieszeni i podążyłam za przyjaciółką. Usiadłyśmy na ziemi, obok stanowiska technicznych, skąd był idealny widok, ale nikt nie mógł nas zobaczyć. Kiedy patrzyłam na Mandie, mało brakowało, a umarłabym ze śmiechu. Kiedy patrzyła na Liam’a, jej oczy świeciły się jak gwiazdy, a gdy tylko Payne śpiewał solówki, piszczała jak nastolatka.

- Czemu się nie umówicie znowu? Widać, że was do siebie ciągnie i to bardzo. – powiedziałam z uśmiechem.

- Nie chce mu się narzucać. Pewnie jedna randka mu wystarczyła.. – rzuciła smutnym głosem Mandie.

- O szaleję z Wami.. – rzuciłam i schowałam twarz w dłoniach. Postanowiłam, że za wszelką cenę tą dwójkę wyswatam, bo pasowali do siebie idealnie. Z każdą upływającą piosenką, byłam coraz bardziej przerażona i roztrzęsiona.

- Eva, co się dzieje? – zapytała Mandie, gdy chłopcy zeszli ze sceny.

- Zayn chce teraz wszystkim ogłosić, że się zaręczyliśmy… - odpowiedziałam. Ona tylko mocno mnie przytuliła, próbując dodać mi otuchy. Wróciłyśmy do garderoby i zajęłyśmy miejsce na kanapie obok Paul’a. Po kilku minutach dołączyli do nas Liam, Harry, Lou, Niall i Zayn. Mulat skinął na mnie, dając znak żebym do niego podeszła.

- Jesteś gotowa? – szepnął mi na ucho.

- Nie, ale skoro nie mamy innego wyjścia… - odpowiedziałam i chwyciłam mocno dłoń Malika.

- Słuchajcie, mogę Was wszystkich prosić o uwagę? – zaczął. Cała ekipa zebrana w garderobie zamilkła i 
skupiła na nas swoją uwagę.

- Dzięki.. Słuchajcie.. Muszę.. Musimy w Evą powiedzieć Wam coś bardzo ważnego.. Zaręczyliśmy się. – ogłosił Zayn. Wszyscy dalej milczeli. Byli w ogromnym szoku. Ja miałam wrażenie, że nie oddycham i że za chwilę się przewrócę. Wydawało mi się, że ta cisza trwa w nieskończoność.

- Wy sobie żartujecie, no nie? – powiedział po chwili Lou.

- Ymm no nie.. – wydukałam ledwo.

- A ja wiedziałem, że tak będzie. Oni pasują do siebie idealnie i bardzo się cieszę! – powiedział Paul, podszedł do nas i mocno uściskał. Kamień spadł mi z serca. Potem reszta rzuciła się na nas.

- No to się chyba nam mały Malik szykuje. – powiedział z uśmiechem Niall i nachylił się do mojego brzucha. Ja tylko z całej siły go odepchnęłam i pogroziłam mu palcem.

- To będzie największe wesele w historii. Bardzo się cieszę. – dodał Liam i mocno mnie przytulił.

- Oj Zayn, rozkochałeś w sobie Anioła. – stwierdził Lou i założył Malikowi nelsona. Po chwili do garderoby wpadł Paul z butelką szampana i zaczęliśmy małe święto. Nie mogliśmy jeszcze opuścić terenu koncertu, bo sytuacja na zewnątrz była dość niebezpieczna. Fanki stratowały ogrodzenie i musieliśmy czekać na wsparcie policji. Czekając na ochronę, ekipa zdążyła już wybrać imiona dla naszych dzieci, zaplanować nam podróż poślubną i naszą wspólną starość. Bardzo cieszyłam się, że tak zareagowali na tę wiadomość. Brakowało wśród nich jednak jednej osoby.

- Za 15 minut wyjeżdżamy. Gdzie jest Harry? – rzucił Paul rozglądając się po garderobie. Nikt jednak się nie odezwał. Postanowiłam po niego pójść, gdyż domyślałam się gdzie mógł się schować.  Na tyłach hali znajdował się wielki taras, który służył jako droga ewakuacyjna. Harry stał oparty o ścianę, wzrok miał utkwiony w ziemi, a w dłoni trzymał papierosa. 

- Od kiedy Ty palisz? – rzuciłam w jego stronę.

- Nie palę.. Myślałem, że mi to pomoże, jednak się myliłem. – stwierdził poważnie i rzucił niedopałek przed siebie.

- Harry.. Co się stało? – zapytałam, gdy stanęłam naprzeciwko niego.

- Nic.. – burknął i odwrócił twarz w drugą stronę. Chwyciłam jego podbródek i spojrzałam w jego oczy. Był bardzo poważny i podłamany. Milczeliśmy przed dłuższą chwilę.

- Jesteś tego pewna?

- Czego?

- Tego.. – powiedział poważnie, chwycił moją dłoń i skupił swój wzrok na pierścionku zaręczynowym.

- Tak.. Chyba tak.. Tak. Kocham Zayn’a, chce z nim być… To chyba dobre rozwiązanie?

- Ja tam nie wiem.. Chcę tylko żebyś była szczęśliwa.. To jest dla mnie najważniejsze. – rzucił, położył dłoń na moim policzku i przybliżył swoją twarz do mojej. Serce waliło mi jak szalone, w gardle mi zaschło, a nogi miałam jak z waty. Staliśmy tak kilka chwil, jednak postanowiłam to przerwać i odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.

- Jestem szczęśliwa Harry. I jestem pewna tego co robię. – rzuciłam poważnie i ruszyłam w stronę drzwi.

- Mam nadzieję.. – powiedział szeptem. Myślał, że tego nie słyszałam.

- Nie musisz się o nic martwić. Obstawa już czeka. Wracamy do hotelu. – syknęłam z wściekłością i 
weszłam do środka. 

12 komentarzy:

  1. juz myslalam, ze Eva i Harry sie pocaluja i w tym momencie wejdzie Malik! a jednak jeszcze nie komplikujesz AZ TAk bardzo :D cieszę się, że wszyscy się ucieszyli! ale polskie zdanie...w każdym razie mam nadzieję, że im się ułoży, a Harry...że mimo wszystko bedzie szczesliwy.
    a Mandie i Liam? no niech sie w koncu umowia znowu! haha ;p
    kocham Cię mocno ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Pisz dalej! Mam nadzieję, że nie zakończysz tej historii bo to już 62 rozdział i zaręczyny :<

    OdpowiedzUsuń
  3. OMFG! boje sie,ze harry namiesza tu.. :( czekam na nastepny!! ilysm x

    OdpowiedzUsuń
  4. HARRY!!! *.* nie mieszaj już tej szczęśliwej parze *.* SZybko next bo nie wytrzymam <3<3<3 KC :* Bd weseeeleee Awwww I będzie jakaś kłótnia zapewne przez Stylesa ;/ Szybko next, chce wiedziećco dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby Harry się zakochał?! Nie no pewnie nie xd Bombowy rozdział :D Czekam na nn i zapraszam do siebie :)
    www.destiny-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O moj boze!!!!:-* ala

    OdpowiedzUsuń
  7. ŚWIETNY *_*


    Zapraszam do mnie :)
    http://i-do-not-feel-pain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuuu... to się zacznie :D Czyżby Styles zakochał się w Evy? ^^ Zajebiście!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział :)
    Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  10. roździał świetny <3 nie moge się doczekać następnego :) <3
    Jeśli to widzicie wejdźcie przeczytajcie i jeśli możecie bierzcie udział http://www.twitlonger.com/show/n_1s1vvdk <3 <3 <3 :) Z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń