Ostatnie tygodnie
minęły tak szybko… Koncerty w Wolverhampton i Manchester były obłędne. Cała 5
długo nie mogła dojść do siebie. To co dzieje się wokół nich od pewnego czasu
całkowicie ich zaskoczyło, ale widać, że są ogromnie szczęśliwi, że dostali
szanse, by móc pokazać, jak świetnie skompletowanym zespołem są. Mimo iż
koncerty, były świetne to wszyscy z wielką ochotą rozjechaliśmy się do domów na
Boże Narodzenie. Ja wreszcie mogłam zobaczyć się z mamą i bratem. Uwielbiam
Święta w Paryżu, są takie piękne. Nie wspomniałam jej jednak, że widziałam
ojca. Nie chciałam jej psuć Świąt i martwić ją dodatkowo. W domu wreszcie
odpoczęłam, zapomniałam o wszystkich problemach z Ewan’em, wszystkich kłótniach
z Zayn’em i niechętnie wróciłam do Londynu, by wrócić do pracy na kolejnej
części trasy 1D. Siedziałam w samolocie i bezwiednie patrzyłam przez okno, na
zmieniające się krajobrazy pode mną. Po 2 godzinach zobaczyłam znajomy Big Ben
i Tower Bridge.
- Znowu z powrotem…
- pomyślałam, zapinając pasy. Mój bagaż doleciał bez większych problemów, co
wcześniej zdarzało się bardzo rzadko. Nie raz i nie dwa lądował w Chinach, czy
w Australii. Ewan czekał na mnie w hali przylotów z wielkim bukietem róż.
Kolejna bardzo rzadka sytuacja.
- Cześć kochanie. – powiedział dając mi kwiaty, po
czym mocno mnie przytulił. Jego zachowanie bardzo mnie zastanawiało.
- Przepraszam za to jak ostatnio się zachowywałem.
Jestem skończonym kretynem, ale ta praca mnie dobija. Bardzo Cię kocham. –
szeptał mi do ucha. Bez większego zastanowienia zaczęłam go całować. Miałam
wreszcie wrażenie, że coś zrozumiał i te parę dni beze mnie dały mu do
myślenia. Chciałam dalej o to walczyć, bo bardzo mi na nim zależało.
- Wracajmy do domu.. – powiedziałam cicho i w
objęciach opuściliśmy lotnisko.
Wpadliśmy do domu nieustająco się całując. Ewan
przewrócił mnie na kanapę i zaczął łaskotać. Znów było tak jak dawniej.
- Czas na prezenty! – krzyknął i wyciągnął spod
kanapy czerwone, kwadratowe pudełko. Wzięłam je ostrożnie, a w środku
zobaczyłam piękny wisiorek z serduszkiem wysadzany diamentami.
- Yyyy.. Ja Ci przywiozłam tylko ciasto od mamy.. –
powiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać. Nie miałam nawet czasu, ani głowy do
tego, by szukać mu prezentu, nie zasłużył sobie. A poza tym jutro miał urodziny
i szykowałam dla niego coś specjalnego.
- Muszę iść się spakować… Jutro wyjeżdżamy, a wrócę
do domu na chwilę tylko 11 stycznia, a później dalej w trasę. – powiedziałam i
zakryłam twarz poduszką. Nie wspomniałam nic, że moje plany wyglądały trochę
inaczej.
- Długo Cię nie będzie. – powiedział, a w jego
głosie dało się bez problemu odnaleźć radość. Stanęłam przed swoją wielką
garderobą i zaczęłam wybierać ubrania i potrzebne mi rzeczy na najbliższe 9
dni. Straciłam całkowicie rachubę czasu i gdy skończyłam było grubo po 2 w
nocy. Ewan już słodko spał. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się koło niego.
Bardzo długo nie mogłam zasnąć, a gdy mi się to wreszcie udało, chwilę później
zadzwonił mój budzik. Z zamkniętymi oczami wtoczyłam się do kuchni, zrobiłam sobie
mocną kawę i coś do zjedzenia. Wytoczyłam swoją wielką walizkę z kamienicy i
wpakowałam się do taksówki. Punktualnie o 6:30 byłam już na parkingu skąd busy
miały całą ekipę zawieźć do Bournemouth, gdzie dziś miał odbyć się kolejny
koncert. Wesoła 5 była tam od wczoraj, każdy z nich przyjechał na własną rękę.
Przywitałam się z moim ukochanym, podróżnym łóżkiem i padłam jak porażona.
Ocknęłam się, gdy parkowaliśmy pod International Center, gdzie już przed
wejściem czekała grupka fanek poowijanych kocami. Uroczy widok. Zaczęliśmy z
Matt’em rozpakowywać cały ładunek ciuchów na dzisiejszy koncert, jednak ktoś
rzucił mi się brutalnie od tyłu na plecy.
- Evaaa!!! – krzyknął Harry i razem zaliczyliśmy
glebę.
- Cześć Harry. – rzuciłam śmiejąc się.
- Jak tam święta?
Przywiozłaś mi coś z Paryża? – zapytał, a oczu świeciły mu, jak małemu
dziecku.
- Tak, zapas ciasta od mojej mamy, jak dla pułku
wojska. – odpowiedziałam.
- Świetnie! Dobra idziemy do środka, bo zimno. –
rzucił i wszedł do hali. Ja zostałam z porozwalanymi pudłami na parkingu, ale
jakoś z Matt’em udało nam się wszystko ogarnąć. W garderobie siedzieli już
wszyscy.
- Hej Eva. – usłyszałam za sobą ciepły głos Zayn’a.
Serce waliło mi jak szalone i przeszły mnie ciarki.
- Hej Zayn. – odpowiedziałam i szczerze się do niego
uśmiechnęłam. On odpowiedział tym samym i wyszedł z garderoby.
- Ten jego
cholerny nałóg. Ja mogę palić, ale on nie. Musi rzucić. A nie.. przecież to nie
mój problem.
– stwierdził ironicznie mój umysł. Gdy zobaczyłam Paul’a
szybko do niego podeszłam.
- Hej, mam straszną prośbę. Mogę pojechać do Londynu? – zapytałam.
- Kiedy?
- Yyy dzisiaj. Koncert jest o 20, o 19 wszystko
będzie przygotowane tak jak zawsze. Mój chłopak ma urodziny dzisiaj i
chciałabym go zobaczyć przez chwilę i złożyć mu życzenia.
- A kiedy wrócisz?
- Najpóźniej będę o północy w hotelu.
Prosszzzzzzzzzzęęęęęęęęęęęę!!!!
- Okej, nie ma sprawy. – odpowiedział i też wyszedł
z garderoby. Z radości aż podskoczyłam. Ewan padnie ze szczęścia.
- Eva, słyszałem, że świetnie śpiewasz. – powiedział
z uśmiechem Louis i uwiesił się na mnie.
- Skąd to wiesz? – zapytałam zszokowana.
- Od Harrego. – odpowiedział.
- A on skąd to wie?! – zapytałam jeszcze bardziej
zszokowana i spojrzałam na Styles’a. Ten tylko uśmiechnął się dziwnie i bez
głośnie powiedział „ Malik”.
- Rozmawiał o
mnie?! Rozmawiał o mnie z ZAYN’EM?!!! – krzyczał mój głos w głowie.
- Chodź, zaśpiewasz coś z nami na próbie dźwiękowej.
– rzucił Liam, chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąc w stronę wyjścia z
garderoby.
- Nigdy w życiu!! Nie będę śpiewać!! – krzyczałam i
zapierałam się nogami, ale Harry, Louis i Niall podnieśli mnie, wynieśli z
garderoby i nie postawili na ziemi dopóki nie znaleźliśmy się na scenie. Zayn
dołączył do reszty chwilę później.
- Co się dzieje? – zapytał lekko zdziwionym głosem
Malik.
- Eva będzie śpiewać. – rzucił Harry i podał mi
mikrofon.
- Nie!!! – krzyknęła.
- Super, nie słyszałem tego wieki. – powiedział poważnie
Zayn i odebrał od dźwiękowca swój mikrofon.
- To co śpiewamy? – zapytał Niall.
- Moments. – oznajmił Harry.
- Boże, gorszej piosenki nie mógł wybrać. –
powiedziałam w myślach.
- Zaśpiewasz moją partię. – dodał Styles.
- Świetnie, nie mam wyjścia. Muszę śpiewać! – krzyczał
znów głos w mojej głowie.
Z głośników poleciały pierwsze nuty. Zaczął Liam. Z
każdą sekundą serce waliło mi coraz szybciej. Przyszedł czas na mnie.
- “If we could only have this life for one more
day… If we could only turn back time”.
Refren śpiewaliśmy wszyscy. Muszę przyznać, że
bardzo mi się podobało to, że stoję na scenie, śpiewam z chłopakami. Liam i
Louis wysyłali sobie znaczące sygnały, ale nie za bardzo wiedziałam o co im chodzi.
Przed solówką Malik stanął
przede mną i patrząc mi głęboko w oczy zaczął śpiewać swoją część: “Flashing lights in my mind, going back to
the time, playing games in the street, kicking balls with my feet, dancing on
with my toes, standing close to the edge, there's a part of my clothes at the
end of your bed, as I feel myself fall make a joke of it all “
Gdy na niego patrzyłam, wszystko mi wróciło,
wszystkie wspomnienia. Tak bardzo chciałam mu wszystko powiedzieć w tej
sekundzie. Refren śpiewaliśmy z Zayn’em razem, patrząc sobie nieustannie w
oczy, nie zwracając uwagi na innych. Gdy muzyka przestała grać staliśmy dalej w
bezruchu i patrzyliśmy na siebie. Zapadła cisza. Liam, Louis i Niall zaczęli
bić brawo. Dopiero wtedy zauważyła, że ja i Zayn staliśmy na scenie sami, a
reszta patrzyła na nas stojąc przy barierkach pod sceną. Nawet nie zauważyłam
kiedy zniknęli. Harry stał obok technicznych i patrzył na nas w trudny do zdefiniowania
sposób, a szczęścia nie wykazywał. Odskoczyliśmy od siebie z Malikiem jak oparzeni.
- Było fajnie. Wracam do pracy, a wy ćwiczcie. –
powiedziałam i zbiegłam ze sceny. Wyszłam na powietrze, musiałam dojść do
siebie. Nie mogłam przestać się uśmiechać. To był jeden z najcudowniejszych
momentów, jaki mnie i Zayna też, spotkał. Jednak nie mogłam się zbytnio
cieszyć.
- Muzyka, zwłaszcza z takim tekstem ponosi ludzi. –
stwierdził racjonalnie mój umysł. Wzięłam kilka głębszych oddechów, spojrzałam
na zegarek.
- 17?! Kiedy to zleciało?! – powiedziałam na głos i
wbiegłam do środka. Tyle było jeszcze do zrobienia, a musiałam się wyrobić w 2
godziny. Dobrze, że Matt już trochę zestawów przygotował. Zostało tylko
wyprasowanie koszul, porozwieszanie wszystkiego na wieszakach, wyczyszczenie
butów i przygotowanie dodatków. Do każdego wieszaka doczepiłam wielkie kartki z
ich imionami, żeby broń Boże żaden z nich się nie pomylił. O 19 wszystko było gotowe.
- Paul, mogę jechać? – krzyknęłam do niego, gdy
wszedł do środka. Pokazał mi tylko kciuk w górę, więc porwałam swój płaszcz i
torbę i wybiegłam z hali do samochodu, który wynajęłam na te parę godzin, by
dostać się do Londynu i wrócić tutaj. Pędziłam jak szalona. Chciałam jak
najszybciej być w Londynie i zobaczyć się z Ewan’em. Gdy zaparkowałam pod swoją
kamienicą, twarz bolała mnie od uśmiechu. Popatrzyłam w nasze okna, ale było
ciemno. Trochę mnie to zdziwiło, ale pomyślałam, że Ewan śpi. Po cichu weszłam
po schodach i wsadziłam klucz do zamka, ale drzwi było otwarte. Powoli weszłam
do salonu, a na stole stało pełno świec, dwa kieliszki i butelka wina.
- Przecież on nie mógł wiedzieć.. – pomyślałam i
ruszyłam w stronę sypialni. Gdy uchyliłam drzwi, zamarłam. Ewan zabawiał się z
moją najlepszą przyjaciółką Carol!
- Ty skończony dupku!!! – krzyknęłam. Odskoczyli od
siebie natychmiast.
- Eva, co Ty tu robisz? – zapytał przerażony Ewan.
- Chciałam Ci zrobić niespodziankę na urodziny, ale widzę,
że masz zastępstwo.
- Kochanie, to nie tak jak myślisz…
- Jasne. Już rozumiem czemu się tak cieszyłeś, że
nie będzie mnie 8 dni. Jak wrócę 11 stycznia, ma Cię tu nie być rozumiesz!!!
- Proszę, porozmawiajmy.. – krzyczał za mną Ewan,
ale ja tylko wymierzyłam mu silny policzek i wybiegłam z mieszkania. Całą drogę
powrotną do Bournemouth przepłakałam. Kilka razy musiałam stawać na poboczu,
gdyż inaczej spowodowałabym wypadek. Dotarłam o hotelu o 1 w nocy. Nie miałam
na nic siły, ale musiałam się komuś wypłakać. Czułam, że tylko przed jedną
osobą mogę to zrobić. Stanęłam zapłakana pod jego drzwiami zapukałam. Otworzył
po sekundzie.
- Eva.. Co się stało?! Boże wyglądasz strasznie.. Ty
płaczesz?! – zapytał przerażonym głosem. Nic nie odpowiedziałam tylko rzuciłam
mu się na szyję i dalej płakałam.
- Zayn… - powiedziałam cicho. Malik był w ciężkim
szoku. Objął mnie mocno i wprowadził do swojego pokoju.
- Co się stało? – zapytał drżącym głosem i podał mi
szklankę wody.
- Ewan.. Ewan… - mówiłam ledwo.
- Co Ewan? Stało mu się coś, zrobił co coś? Mów,
błagam. – mówił przejęty, klęknął przed mną i chwycił mnie za dłonie.
- Od dłuższego czasu zdradza mnie z moją najlepszą
przyjaciółką. Nakryłam ich dzisiaj, jak pojechałam zrobić mu niespodziankę na
urodziny. – mówiłam zanosząc się płacząc. Zayn znowu mnie przytulił.
- Nie płacz, proszę. On nie był Ciebie wart... – szepnął mi do ucha. Wreszcie
czułam się bezpiecznie.
- Ja nie jestem warta nikogo.. Zayn.. Przepraszam.. Tak strasznie Cię
przepraszam.. Ja musiałam… - zaczęłam.
- Nic nie mów. Połóż się spać.. Musisz odpocząć. –
powiedział, wstał i odsunął kołdrę ze swojego łóżka.
- A Ty? – zapytałam już spokojniej.
- Poczekam aż zaśniesz. Nie martw się, poradzę sobie. – stwierdził spokojnie.
Zdjęłam płaszcz, buty i położyłam się w jego łóżku, a on siadł obok i nic nie
mówił. Ten płacz tak mnie wykończył, że zasnęłam prawie od razu. Pamiętam
tylko, że Zayn głaskał mnie po głowie. Gdy się obudziłam, spał na fotelu, który
stał obok łóżka. Szybko wstałam i wyszłam z jego pokoju….
*.* Kocham to... ale mnie zaskoczyłaś!!!! Myślałam, że pójdzie do Harrego xD Czekam na next <33
OdpowiedzUsuńOMMOMMM. CZUDOWNY!!♥ Czekam nn♥ xx
OdpowiedzUsuńaaaaaawwwwwwwww *.* no w końcu mam nadzieję że oni wrócą do siebie i wszyscy będą happy :))))))) aaaaa rozdziała zajebisty z niecierpliwością będę czekać na rozwój wydarzeń kc i przesyłam buziaki ;****** @alex
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana.:* Mam nadzieję, że wena zostanie ze mną troszkę dłużej niż zwykle i niedługo coś nowego się pojawi.:)
UsuńCześć! Nominowałam Cię do 'Liebster Blog Award' :)
OdpowiedzUsuńhttp://all-our-life.blogspot.com/
+ Rozdział świetny, jak zawsze. Czekam na kolejny, tylko szkoda, ze wyszła gdy on spał ;c
Wow.. Nie wiem co powiedzieć.:) Ja wreszcie mam trochę wolnego i nadrabiam Twojego bloga, więc niedługo będę komentować.:)
UsuńAaaaaa :3 jak zawsze cudowny ♥.♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! *.* Czekam na next ♥ Zapraszam też na http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAngel xoxo
Dziękuję, że zajrzałaś do mnie.:) Jak najszybciej postaram się nadrobić Twojego bloga.<3
UsuńNa pewno w wolnym czasie wpadnę.:)
OdpowiedzUsuń