poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 12.


 
- Musimy coś wymyślić. Przecież ona nie może odejść, bo Zayn to kretyn i wierzy Amy. – mówił kręcąc się po pokoju Niall.

- Problem jest jeden.. Nie dostaniemy nagrań z monitoringu wcześniej niż za 5 dni.. Wtedy będzie już za późno na cokolwiek. – stwierdziłem poważnie.

- No to musimy zmusić Amy żeby się przyznała do tego co zrobiła.. – powiedział Liam.

- Jak Ty sobie wyobrażasz niby? – zapytał poważnie Louis. Ale Payne miał rację. To było nasze jedyne wyjście. Chyba nawet coś mi świtało w głowie.

- Słuchajcie chłopaki.. Chyba mam pomysł. Ale musicie mi pomóc. – powiedziałem.

- Jasne Harry. – krzyknęli chórem.

- Więc słuchajcie… - zacząłem.

                                                                   *  *  *

- Co się stało, że już wróciłaś? Wyrzucili Cię po dwóch dniach pracy? – zapytał ironicznie Ewan, wsadzając moje torby do bagażnika. Ewidentnie nie pasowało mu to, że już wróciłam. Był poddenerwowany i niepocieszony.

- Też się cieszę, że Cię widzę.. – rzuciłam i trzasnęłam drzwiami. Całą drogę do domu milczeliśmy. Moja obecność bardzo mu przeszkadzała. Gdy weszliśmy do domu, w salonie na stoliku stały dwa kieliszki po winie.

- Miałeś gości? – zapytałam podejrzliwie.

- Tak. Josh wpadł. Musieliśmy omówić parę spraw co do jutrzejszego spotkania. – rzucił Ewan

- Z tego co pamiętam to Josh nie pije.. – stwierdziłam, jednak Ewan udawał, że nie usłyszał mojego stwierdzenia i wszedł do kuchni. Nie miałam siły dociekać prawdy w tej sprawie. Tak naprawdę mało mnie to interesowało. Jedyne na co miałam ochotę to zawinąć się w kołdrę i przespać 2, 3 dni. Jednak mój plan pokrzyżował telefon.

- Boże.. dajcie mi spokój choć na chwilę.. – pomyślałam, wyciągając telefon z kieszeni płaszcza.
- Cześć Harry. – powiedziałam, nawet nie patrząc na ekran telefonu.

- Hej Eva. Jak się czujesz? Dotarłaś bezpiecznie do domu? – zapytał troskliwym głosem.

- Tak, tak wszystko ok. – odpowiedziałam wychodząc na balkon i odpaliłam papierosa.

- Słuchaj jest sprawa.. – zaczął.

- Świetnie.. – skomentował mój umysł.

- Jako, że jeszcze jeden dzień jesteś naszą stylistką, razem z Niallem i Louisem potrzebujemy Twojej pomocy jutro. – powiedział Harry.

- Okej.. Co mogę dla Was zrobić? – zapytałam. Musiałam im jakoś podziękować za wszystko, a fakt jeszcze ciągle dla nich pracowałam.

- Bądź jutro u mnie o 12. Będziemy na Ciebie czekać. – powiedział.

- Okej, Harry, ale? – zaczęłam, jednak on rozłączył się. Nie miałam wyjścia, musiałam jutro tam popędzić. Zgasiłam fajkę i weszłam do salonu. Ewan tylko trzasnął drzwiami wyjściowymi i zniknął. Bardzo zastanawiało mnie jego zachowanie. Ewidentnie coś przede mną ukrywał, jednak nie miałam zielonego pojęcia co mógłby mieć na sumieniu.

                                                      ***

- Dobra chłopaki. Przynęta chwyciła. Teraz trzeba zająć się Amy i Zaynem. – stwierdziłem poważnie.

- Ja biorę na siebie Zayna. – stwierdził Liam podnosząc rękę.

- Mamy jedną, jedyną szansę. Nie możemy zawalić. – rzuciłem i wyciągnąłem dłoń przed siebie. Liam, Louis i Niall zrobili to samo.

- Miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży. Do jutra panowie. – rzucił Niall wychodząc z mojego domu.

- Oby.. – pomyślałem.


                                                                       ***

- Po co ja tam jadę.. Leje, będzie mi jeszcze 30 razy bardziej przykro niż jest teraz.. – mówiłam w myślach, siedząc na tyle autobusu, jednak musiałam wykonać ostatnie „ zlecenie” dla 1D. Po godzinie i 3 zmianach środków transportu, stałam przed drzwiami domu Harrego. Zapukałam, a otworzył mi je Niall.

- Hej, Evunia. Chodź do środka bo leje. – powiedział i wciągnął mnie za rękę do środka. W salonie Louis, Liam i Harry grzali się przy kominku. Zayn’a na szczęście nie było z nimi.

- Hej, Eva. – powiedzieli chórem i w tym samym momencie wstali z kanapy. Zachowywali się dziwnie. I to bardzo. Wyminęli mnie i zbliżyli się do drzwi wyjściowych. Coś tutaj nie grało.

- Więc.. We 4 doszliśmy do pewnych wniosków.. – zaczął Harry.

- Za żadne skarby nie pozwolimy Ci odejść. – dodał Liam.

- Więc zostaniesz tutaj dopóki nie załatwimy pewnej sprawy. – powiedział Louis i całą 4 rzuciła się pędem do drzwi wyjściowych. Pobiegałam za nimi, ale zamknęli drzwi na klucz od zewnątrz.

- Chłopaki, wypuśćcie mnie. To nie jest śmieszne. – mówiłam poddenerwowanym głosem.

- Nie licz na to. My idziemy załatwić ważną sprawę, a Ty się stąd nie ruszasz. I nie próbuj żadnych sztuczek, bo po pierwsze wszystkie drzwi są zamknięte, a po drugie mam alarmy, więc radziłbym Ci nie robić nic głupiego, bo podróży na posterunek policji, akurat w planie nie mamy. – mówił Harry śmiejąc się, jak głupi do sera.

- Niedługo wrócimy. Częstuj się czym chcesz i czuj się jak u siebie w domu. – rzucił Niall i za drzwiami zrobiło się cicho. Byłam uziemiona.

                                                                      ***
Kręciłem się po Sali ćwiczeń, jak głupi. Amy byłam coraz bardziej spóźniona. Bałem się, że nic nie wyjdzie z naszego planu, a Amy wygra.

- Powiem Ci Styles, że mnie zaskoczyłeś. – rzuciła swoim piskliwym głosem.

- A czemu? – odpowiedziałem.

- Nie spodziewałam się Twojego telefonu. Czego chcesz? Ale nie licz, że będę błagać Zayn’a o wybaczenie w Twoim imieniu. – rzuciła ironicznie. Była taka pewna siebie.

- To raczej nie ja będę się mu tłumaczyć, a Ty.

- O czym Ty mówisz?

- Znam prawdę. Wiem, że to Ty napisałaś ten napis na kurtce Zayn’a.

- Hahahaha świetny żart Harry. Genialny do prawdy.

Spojrzałem w lustra za nią.

- Nie pogrążaj się. Groziłaś jej przed koncertem, że zrobisz wszystko byleby tylko Zayn ją znienawidził. Sam słyszałem.

- Groziłam i co z tego? 

- Mamy też nagranie z monitoringu, na którym widać, że to Ty wchodzisz do garderoby z farbą.

Zamilkła.

- Słuchaj Styles. To nie Twoja sprawa. Faktycznie, zrobiłam to. Nie mogłam pozwolić, żeby taka przybłęda zabrała mi to o co tak się biłam, miałam dość słuchania jak ciągle powtarza jej imię przez sen. Teraz jej nie ma.

- Nie jest Ci wstyd?

- Szczerze? Nie. Poza tym i tak Zayn Ci nie uwierzy. Jest tak cholernie naiwny, że uwierzy w każde moje słowo i nawet nie obejrzy tego Twojego durnego filmiku.

- Masz rację. Teraz wierzę w każde Twoje słowo. – powiedział Zayn wchodząc do Sali. Kamień spadł mi z serca. Amy była w szoku, zrobiła się cała czerwona i zaczęła zanosić się płaczem.

- Zayn kochanie.. Nie wierz w to co usłyszałeś.. On to zrobił specjalnie. Zmanipulował mnie.

- Daruj siebie. Nie mogę na Ciebie patrzeć. Jak wrócę do domu, ma Cię tam nie być.

- Ale Zayn…

- Powiedziałem coś… Zejdź mi z oczu.

Amy wybiegła zapłakana z Sali, łamiąc przy tym jeden ze swoim obcasów. Zostaliśmy z Zaynem sami. Przez chwilę panowała między nami cisza.

- Stary.. Przepraszam. Zachowałem się jak kretyn. Na serio przepraszam. – powiedział Zayn.

- Mnie nie musisz przepraszać.. – powiedziałem dobitnie. Zayn zamilkł.

- Posłuchaj.. To, że kiedyś doszło do czegoś, czego nie możesz jej darować, nie znaczy, że nie dacie rady współpracować. Nie odbieraj jej szansy. – dodałem.

- Ona nawet nie odbierze telefonu ode mnie.. – stwierdził podłamanym głosem. Wyjąłem z kieszeni klucze do mojego domu i dałem je Zaynowi.

- Zamknęliśmy ją z chłopakami w moim domu, żeby nie pojechała do Paul’a złożyć wymówienia. Spróbuj z nią porozmawiać.

- Dzięki przyjacielu. – powiedział Zayn i zafundował mi przyjacielskiego huga.

                                                                 ***
Myślałam, że oszaleję z nudów. Chłopaki nie wracali już od dwóch godzin, żaden nie odbierał telefonu, a za niedługo miałam spotkanie z Paul’em. Nie obchodziło mnie co kombinowali, chciałam tylko, żeby wreszcie wrócili i mnie stąd wypuścili. Kręciłam się po domu Harrego, oglądałam zdjęcia, przeglądałam książki. Nawet miałam zamiar mu posprzątać, byleby tylko zająć się czymś. Nagle usłyszałam, jak ktoś przekręca klucz w drzwiach. Czym prędzej popędziłam do wyjścia i szarpnęłam je z całej siły.

- Zayn?! – krzyknęłam.

12 komentarzy:

  1. Super :) Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. o jacie jacie to jest genialne xx
    nie mogę doczekać się następnego!!!
    mam nadzieje ze będzie już niedługo :*
    masz talent ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. naprawdę świetny rozdział.
    zapraszam do mnie: http://mysterious-harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. WoW!!! Kocham Kocham Kocham <3 cudowne i... kiedy następny rozdział?? xD

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNY♥ ZAKOCHAŁAM SIĘ ☺
    NAJLEPSZY JAKI CZYTAŁAM :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka :* Kiedy kolejny ? Ten rozdział świetny jak każdy zresztą sama dobrze o tym wiesz :)
    Pozdrawiam
    ~Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się, żeby jeszcze dzisiaj się pojawił.:)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń