- Tak, tak. Oczywiście… - powiedziałam drżącym
głosem i wyszłam za Paul’em. Spojrzałam jeszcze na chłopaków. Wszyscy
pokazywali kciuki w górę, próbując mnie pocieszyć. Idąc za Paul’em czułam się,
jakbym szła na skazanie, głowę miałam opuszczoną, a oczy na wpół zamknięte.
Weszliśmy do jakiegoś niedużego pokoiku, gdzie technicy trzymali swoje
oprzyrządowanie.
- Jesteś w stanie wyjaśnić mi co się stało? –
zapytał spokojnym głosem. Trudno było cokolwiek wyczytać jego twarzy. Nie
wyrażał żadnych emocji.
- Nie, Paul. Nie mam zielonego pojęcia jak to… -
zaczęłam, ale do pokoju wpadł Harry i przerwał mi w połowie.
- Ona nie ma z tym nic wspólnego! – krzyczał.
- Harry.. – zaczął spokojnie Paul.
- Posłuchaj mnie. Nie mogła tego zrobić, bo była
cały czas ze mną! – kontynuował.
- Harry.. – powtórzył.
- Słuchaj mnie no! Prawie się przecież spóźniliśmy..
– mówił szybko
- Harry, ale ja jej nie podejrzewam! – krzyknął z
uśmiechem Paul.
- Poza tym Zayn zawsze będzie ją obwiniać o wszystko!
Słucham? – rzucił.
- Nie podejrzewam Evy o ten sabotaż, bo po waszym
wyjściu wszystko było okej, sprawdzałem ubrania i sprzęt , a jak wróciliście
cały czas miałem ją na oku dyskretnie. W końcu to był Twój pierwszy dzień. – oznajmił Paul
- Ale zaraz.. Czemu niby Zayn miał Cię obwiniać o
wszystko? – zapytał, zwracając się do mnie. Westchnęłam ciężko. Kolejna
spowiedź dzisiaj.
- Kiedyś z Zayn’em byliśmy bardzo bliskimi
przyjaciółmi, ale ja później musiałam nagle wyjechać i on nie może mi tego
darować. Spotkaliśmy się pierwszy raz po 8 latach na planie teledysku. –
mówiłam powoli. Byłam wykończona całym dniem. Jedyne na co miałam ochotę to
zwinąć się w kłębek pod kocem w tour busie, dojechać do hotelu w Westcliff
zasnąć i zapomnieć.
- Musimy się teraz dowiedzieć kto to zrobił… To
musiał być ktoś z ekipy. Nikt inny nie miał tu wstępu. Pewnie za jakiś tydzień
dopiero dostaniemy nagrania z monitoringu, bo oczywiście musimy uzyskać na to
zgodę.. – mówił Paul, przecierając twarz dłonią. Widać było, że ten dzień
bardzo go wykończył.
- Ja chyba wiem kto mógł to zrobić.. – powiedział
poważnie Harry. Zapadła między nami cisza, a Paul mierzył go badawczo wzrokiem.
- To Amy. – rzucił.
- Harry, błagam Cię, to nie możliwe. – stwierdziłam
stanowczo. Nie miałam zamiaru nikogo oskarżać, a zwłaszcza jej. Sądziłam, że
nie jest aż tak głupia na jaką się robi.
- Przecież groziła Ci dzisiaj na sound checku, że
zrobi wszystko, żeby Zayn Cię znienawidził. Słyszałem to bardzo dobrze. –
powiedział. Paul aż wzdrygnął się na te słowa.
- Eva, to prawda? – zapytał.
- Ehh, tak to prawda, ale… - zaczęłam.
- Nie ma żadnego „ ale”. Dopóki nie dostaniemy
nagrania z monitoringu Amy nie ma wstępu na hale koncertowe. Uszy mi
przynajmniej odpoczną. Boże, jak ta dziewczyna piszczy. – rzucił Paul i
potrząsnął głową. Razem z Harrym wybuchliśmy śmiechem.
- Chodźcie. Trzeba jechać dalej. Ta rozmowa zostaje
między nami. – dodał i wszyscy razem wyszliśmy na parking.
- Dobranoc mała. Widzimy się jutro. Odpocznij sobie
i nie przejmuj się Zayn’em. – powiedział Harry.
- Dziękuję za wszystko. – powiedziałam cicho i
wtuliłam się w niego. Staliśmy tak chwilę, gdy w oknie ich tour busa zobaczyłam
twarz Zayn’a. Wyglądał jak seryjny morderca czyhający na swoją ofiarę.
- Kretyn.
– pomyślałam i wyślizgnęłam się z objęć Harrego. Rozeszliśmy się do swoich tour
busów.
Wszyscy już spali. Co prawda czekało nas tylko 1,5 godziny drogi, ale
dzisiejszy dzień wszystkich nieźle wymęczył. Moje „ łóżko” na najbliższe parę tygodni było na samym końcu
busa, dalej od wszystkich. Owinęłam się kocem, włożyłam słuchawki do uszu i
zamknęłam oczy. Poczuła jak po całym moim ciele rozchodzi się straszliwy ból.
Każdy napięty mięsień rozluźniał się. Nie otwierając oczu, wygrzebałam telefon
z kieszeni i postanowiłam zadzwonić do Ewan’a. Musiałam mu opowiedzieć o tym,
że widziałam dzisiaj ojca… I to w Watford. 1 sygnał… 2.. sygnał… 3 sygnał… 4
sygnał… " Tutaj Ewan Sparks, nie mogę teraz rozmawiać, proszę zostaw
wiadomość".
- Nienawidzę
go.. – pomyślałam. Wetknęłam twarz w poduszkę i zaczęłam wyć. Nie płakać,
tylko wyć. Nagle poczułam, jak wibruje mi telefon. Myślałam, że to Ewan, jednak
była to wiadomość od Harrego: „ Niall śpi
nade mną… Chrapie jak śpiewaczka operowa.. Ratuj. Niech ten czas szybciej leci.
Hoteluuuu!!!!” i dołączył do tego zdjęcie Nialla. Wybuchłam śmiechem. Nikt
nie potrafił mnie tak rozśmieszyć i pocieszyć, jak Harry. Znaczy była jeszcze
jedna osoba, ale ona zniknęła dzisiaj z mojego życia na zawsze. Postanowiłam
już więcej nie bić się o to, by Zayn znów był moim przyjacielem, by było tak
jak dawniej. Teraz był tylko moim szefem i musiałam nauczyć się z nim
współpracować. Po dzisiejszym wydarzeniu będzie to prawie niemożliwe. Nie
chciałam mieć z nic już nic wspólnego. Nie chciałam kolejnych problemów i
stresów. Najwyraźniej uważał mnie za najgorszego człowieka jaki istnieje i
swojego wroga.
- Moje życie
było takie spokojne bez niego… - pomyślałam.
- Ale z nim
było szczęśliwe… - dodał głos w moim umyśle. Niestety była to prawda.
*
* *
Wszyscy spali. Nial chrapał jak śpiewaczka operowa,
Liam rzucał się po łóżku, walcząc z przestępcami jako Batman. A ja.. Ja
siedziałem na kanapie i patrzyłem przez okno.
- Błagam, dojedźmy już.. – pomyślałem. Głowa mi
pękała. Chciałem już dotrzeć do hotelu i odciąć się od tych ludzi choć na parę
godzin.
- Zayn, musimy pogadać. – powiedział Paul i usiadł
koło mnie.
- Zwolniłeś ją? – zapytałem.
- Słucham? – odpowiedział pytająco.
- Evę. Pytam, czy ją zwolniłeś.
- Nie. Nie mam do tego podstaw.
- Nie masz podstaw.. A to co się dzisiaj stało Ci
nie wystarczy?
- Zayn, nie rzucaj oskarżeń, jeśli nie masz dowodów.
- Świetnie, Ciebie też omotała wokół palca.
- Uspokój się. Chce pogadać o czymś innym. Od
dzisiaj Amy nie ma wstępu za kulisy koncertów.
- Słucham?
- To co słyszałeś. Nie ma wstępu.
- Ale czemu? Eva próbuje mi zniszczyć karierę i
zabrać fanów, a Ty zabraniasz mojej dziewczynie wstępu na koncerty i widywania
ze mną?!
- Może się z nią widywać. Ale nie na terenie
koncertowym.
- Ale..
- Zayn! To jest decyzja ostateczna. Dam Ci radę..
Zastanów się dobrze jacy ludzie Cię otaczają. Za 40 minut jesteśmy na miejscu.
Odszedł. Z wściekłości zacząłem kopać i rzucać
wszystkim co tylko mnie otaczało.
- Ja tego tak nie zostawię. – powiedziałem cicho.
***
Obudził
mnie dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na ekran, jedna nowa wiadomość od…
ZAYN’A?!!! Serce zaczęło mi bić jak szalone, a ręce trzęsły mi się tak, że
ledwo mogłam utrzymać telefon w dłoni. Spodziewałam się dość nieprzyjemnej
treści, ale to co przeczytałam wywołało u mnie ciarki i ciężkie przerażenie: „ Zaczęłaś wojnę. Przysięgam, nie daruję Ci
tego!!!”.
-
Dobra mróweczki, wysiadamy. – rzucił z uśmiechem jeden z techników. Na
szczęście nie mieszkaliśmy w tym samym hotelu co zespół. Przynajmniej jedną noc
mogłam być spokojna, że nikt mi jakiejś trucizny nie podrzuci. Jako pierwsza
odebrałam kartę do swojego pokoju i szybko się w nim zamknęłam. Amy miała
rację. Udało jej się spowodować, że Zayn całkowicie mnie znienawidził, ale
pracować z nim musiałam.
Gdy
otworzyłam oczy o świcie miałam wrażenie, że jestem bardziej zmęczona niż gdy
się kładłam. Wzięłam długą kąpiel słuchając przy tym muzyki. O 10 wyjechaliśmy
Cliffs Pavilion, gdzie miał odbyć się dzisiejszy koncerty. Direction byli już
na miejscu. Razem z Matt’em, moim pomocnikiem, zaczęliśmy wyładowywać pudła z
ubraniami z busa. W tym samym czasie Zayn wyszedł zapalić i umyślnie potrącił
mnie w drzwiach, co spowodowało, że 3 pudła i ja wylądowaliśmy na ziemi.
-
Patrz jak łazisz. – rzucił ostentacyjnie nawet na mnie nie patrząc.
Miałam
wrażenie, że ktoś wydarł mi serce i pokruszył je w drobne kawałeczki. Dłuższą
chwilę zajęło nam z Matt’em opanowanie tego bałaganu. Rozpakowaliśmy wszystkie potrzebne
dzisiaj rzeczy w garderobie i czekaliśmy, aż chłopcy skończą próbę. Po 15
minutach wesoła gromadka i Zayn weszli do środka i zaczęliśmy przymiarki.
-
Jak się czujesz? – zapytał troskliwie Harry.
-
Masz jakieś inne pytania na dzisiaj? – rzuciłam ledwo. Nie odpowiedział.
-
Sory, ale ja nie będę ubierał tego co ona nam przygotowała. Idę po swoje
ubrania. Nie będzie mi się więcej wtryniać w życie. – powiedział wrogo Zayn i
wyszedł z garderoby trzaskając drzwiami. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
-
Nie przejmuj się nim. Przyjdzie zapis monitoringu, zmieni swoje zachowanie. –
powiedział spokojnie Harry, jednak ja wcale go nie słuchałam. Myślami byłam w
zupełnie innym miejscu. Nie odpowiadając na to co powiedział, bezwiednie
wyszłam z garderoby. Patrzyłam przed siebie mętnym spojrzeniem. Czułam się
jakbym nie wiedziała gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Obraz przed oczami
miałam rozmyty od łez. Wróciłam do hotelu. Usiadłam na środku pokoju i
rozejrzałam się dookoła. Wzięłam głęboki oddech i wyjęłam swój telefon.
Musiałam napisać do Harrego: „ To, że
pozna prawdę nic już nie zmieni. Przepraszam Harry i dziękuję za wszystko”…
mówił ci ktoś kiedyś że zajebiście piszesz jak nie to ja to mówię jesteś GENIALNA ZAJEBISTA BOSKA CUDOWNA I W OGÓLE kocham cię <3333333333 nie mogę się doczekać nn buziaczki pozdrawiam @alex
OdpowiedzUsuńWooow to jest zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <33333
OdpowiedzUsuńświetne:)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAA świetne <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i są świetne!! Czekam nn!! I wiem kto to zrobił;-)
OdpowiedzUsuń