piątek, 11 października 2013

Rozdział 10.



- Tak, tak. Oczywiście… - powiedziałam drżącym głosem i wyszłam za Paul’em. Spojrzałam jeszcze na chłopaków. Wszyscy pokazywali kciuki w górę, próbując mnie pocieszyć. Idąc za Paul’em czułam się, jakbym szła na skazanie, głowę miałam opuszczoną, a oczy na wpół zamknięte. Weszliśmy do jakiegoś niedużego pokoiku, gdzie technicy trzymali swoje oprzyrządowanie. 

- Jesteś w stanie wyjaśnić mi co się stało? – zapytał spokojnym głosem. Trudno było cokolwiek wyczytać jego twarzy. Nie wyrażał żadnych emocji.

- Nie, Paul. Nie mam zielonego pojęcia jak to… - zaczęłam, ale do pokoju wpadł Harry i przerwał mi w połowie.

- Ona nie ma z tym nic wspólnego! – krzyczał.

- Harry.. – zaczął spokojnie Paul.

- Posłuchaj mnie. Nie mogła tego zrobić, bo była cały czas ze mną! – kontynuował.

- Harry.. – powtórzył.

- Słuchaj mnie no! Prawie się przecież spóźniliśmy.. – mówił szybko

- Harry, ale ja jej nie podejrzewam! – krzyknął z uśmiechem Paul.

- Poza tym Zayn zawsze będzie ją obwiniać o wszystko! Słucham? – rzucił.

- Nie podejrzewam Evy o ten sabotaż, bo po waszym wyjściu wszystko było okej, sprawdzałem ubrania i sprzęt , a jak wróciliście cały czas miałem ją na oku dyskretnie. W końcu to był Twój pierwszy dzień. – oznajmił Paul

- Ale zaraz.. Czemu niby Zayn miał Cię obwiniać o wszystko? – zapytał, zwracając się do mnie. Westchnęłam ciężko. Kolejna spowiedź dzisiaj.

- Kiedyś z Zayn’em byliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi, ale ja później musiałam nagle wyjechać i on nie może mi tego darować. Spotkaliśmy się pierwszy raz po 8 latach na planie teledysku. – mówiłam powoli. Byłam wykończona całym dniem. Jedyne na co miałam ochotę to zwinąć się w kłębek pod kocem w tour busie, dojechać do hotelu w Westcliff zasnąć i zapomnieć.

- Musimy się teraz dowiedzieć kto to zrobił… To musiał być ktoś z ekipy. Nikt inny nie miał tu wstępu. Pewnie za jakiś tydzień dopiero dostaniemy nagrania z monitoringu, bo oczywiście musimy uzyskać na to zgodę.. – mówił Paul, przecierając twarz dłonią. Widać było, że ten dzień bardzo go wykończył.

- Ja chyba wiem kto mógł to zrobić.. – powiedział poważnie Harry. Zapadła między nami cisza, a Paul mierzył go badawczo wzrokiem.

- To Amy. – rzucił.

- Harry, błagam Cię, to nie możliwe. – stwierdziłam stanowczo. Nie miałam zamiaru nikogo oskarżać, a zwłaszcza jej. Sądziłam, że nie jest aż tak głupia na jaką się robi.

- Przecież groziła Ci dzisiaj na sound checku, że zrobi wszystko, żeby Zayn Cię znienawidził. Słyszałem to bardzo dobrze. – powiedział. Paul aż wzdrygnął się na te słowa.

- Eva, to prawda? – zapytał.

- Ehh, tak to prawda, ale… - zaczęłam.

- Nie ma żadnego „ ale”. Dopóki nie dostaniemy nagrania z monitoringu Amy nie ma wstępu na hale koncertowe. Uszy mi przynajmniej odpoczną. Boże, jak ta dziewczyna piszczy. – rzucił Paul i potrząsnął głową. Razem z Harrym wybuchliśmy śmiechem.

- Chodźcie. Trzeba jechać dalej. Ta rozmowa zostaje między nami. – dodał i wszyscy razem wyszliśmy na parking.

- Dobranoc mała. Widzimy się jutro. Odpocznij sobie i nie przejmuj się Zayn’em. – powiedział Harry. 

- Dziękuję za wszystko. – powiedziałam cicho i wtuliłam się w niego. Staliśmy tak chwilę, gdy w oknie ich tour busa zobaczyłam twarz Zayn’a. Wyglądał jak seryjny morderca czyhający na swoją ofiarę.

- Kretyn. – pomyślałam i wyślizgnęłam się z objęć Harrego. Rozeszliśmy się do swoich tour busów. 

Wszyscy już spali. Co prawda czekało nas tylko 1,5 godziny drogi, ale dzisiejszy dzień wszystkich nieźle wymęczył. Moje „ łóżko”  na najbliższe parę tygodni było na samym końcu busa, dalej od wszystkich. Owinęłam się kocem, włożyłam słuchawki do uszu i zamknęłam oczy. Poczuła jak po całym moim ciele rozchodzi się straszliwy ból. Każdy napięty mięsień rozluźniał się. Nie otwierając oczu, wygrzebałam telefon z kieszeni i postanowiłam zadzwonić do Ewan’a. Musiałam mu opowiedzieć o tym, że widziałam dzisiaj ojca… I to w Watford. 1 sygnał… 2.. sygnał… 3 sygnał… 4 sygnał… " Tutaj Ewan Sparks, nie mogę teraz rozmawiać, proszę zostaw wiadomość".  

- Nienawidzę go.. – pomyślałam. Wetknęłam twarz w poduszkę i zaczęłam wyć. Nie płakać, tylko wyć. Nagle poczułam, jak wibruje mi telefon. Myślałam, że to Ewan, jednak była to wiadomość od Harrego: „ Niall śpi nade mną… Chrapie jak śpiewaczka operowa.. Ratuj. Niech ten czas szybciej leci. Hoteluuuu!!!!” i dołączył do tego zdjęcie Nialla. Wybuchłam śmiechem. Nikt nie potrafił mnie tak rozśmieszyć i pocieszyć, jak Harry. Znaczy była jeszcze jedna osoba, ale ona zniknęła dzisiaj z mojego życia na zawsze. Postanowiłam już więcej nie bić się o to, by Zayn znów był moim przyjacielem, by było tak jak dawniej. Teraz był tylko moim szefem i musiałam nauczyć się z nim współpracować. Po dzisiejszym wydarzeniu będzie to prawie niemożliwe. Nie chciałam mieć z nic już nic wspólnego. Nie chciałam kolejnych problemów i stresów. Najwyraźniej uważał mnie za najgorszego człowieka jaki istnieje i swojego wroga.

- Moje życie było takie spokojne bez niego… - pomyślałam.

- Ale z nim było szczęśliwe… - dodał głos w moim umyśle. Niestety była to prawda.
* * *
Wszyscy spali. Nial chrapał jak śpiewaczka operowa, Liam rzucał się po łóżku, walcząc z przestępcami jako Batman. A ja.. Ja siedziałem na kanapie i patrzyłem przez okno.

- Błagam, dojedźmy już.. – pomyślałem. Głowa mi pękała. Chciałem już dotrzeć do hotelu i odciąć się od tych ludzi choć na parę godzin.

- Zayn, musimy pogadać. – powiedział Paul i usiadł koło mnie.

- Zwolniłeś ją? – zapytałem.

- Słucham? – odpowiedział pytająco.

- Evę. Pytam, czy ją zwolniłeś.

- Nie. Nie mam do tego podstaw.

- Nie masz podstaw.. A to co się dzisiaj stało Ci nie wystarczy?

- Zayn, nie rzucaj oskarżeń, jeśli nie masz dowodów.

- Świetnie, Ciebie też omotała wokół palca.

- Uspokój się. Chce pogadać o czymś innym. Od dzisiaj Amy nie ma wstępu za kulisy koncertów.

- Słucham?

- To co słyszałeś. Nie ma wstępu.

- Ale czemu? Eva próbuje mi zniszczyć karierę i zabrać fanów, a Ty zabraniasz mojej dziewczynie wstępu na koncerty i widywania ze mną?!

- Może się z nią widywać. Ale nie na terenie koncertowym.

- Ale..

- Zayn! To jest decyzja ostateczna. Dam Ci radę.. Zastanów się dobrze jacy ludzie Cię otaczają. Za 40 minut jesteśmy na miejscu.

Odszedł. Z wściekłości zacząłem kopać i rzucać wszystkim co tylko mnie otaczało.

- Ja tego tak nie zostawię. – powiedziałem cicho.

***
Obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na ekran, jedna nowa wiadomość od… ZAYN’A?!!! Serce zaczęło mi bić jak szalone, a ręce trzęsły mi się tak, że ledwo mogłam utrzymać telefon w dłoni. Spodziewałam się dość nieprzyjemnej treści, ale to co przeczytałam wywołało u mnie ciarki i ciężkie przerażenie: „ Zaczęłaś wojnę. Przysięgam, nie daruję Ci tego!!!”.

- Dobra mróweczki, wysiadamy. – rzucił z uśmiechem jeden z techników. Na szczęście nie mieszkaliśmy w tym samym hotelu co zespół. Przynajmniej jedną noc mogłam być spokojna, że nikt mi jakiejś trucizny nie podrzuci. Jako pierwsza odebrałam kartę do swojego pokoju i szybko się w nim zamknęłam. Amy miała rację. Udało jej się spowodować, że Zayn całkowicie mnie znienawidził, ale pracować z nim musiałam.

Gdy otworzyłam oczy o świcie miałam wrażenie, że jestem bardziej zmęczona niż gdy się kładłam. Wzięłam długą kąpiel słuchając przy tym muzyki. O 10 wyjechaliśmy Cliffs Pavilion, gdzie miał odbyć się dzisiejszy koncerty. Direction byli już na miejscu. Razem z Matt’em, moim pomocnikiem, zaczęliśmy wyładowywać pudła z ubraniami z busa. W tym samym czasie Zayn wyszedł zapalić i umyślnie potrącił mnie w drzwiach, co spowodowało, że 3 pudła i ja wylądowaliśmy na ziemi.

- Patrz jak łazisz. – rzucił ostentacyjnie nawet na mnie nie patrząc.

Miałam wrażenie, że ktoś wydarł mi serce i pokruszył je w drobne kawałeczki. Dłuższą chwilę zajęło nam z Matt’em opanowanie tego bałaganu. Rozpakowaliśmy wszystkie potrzebne dzisiaj rzeczy w garderobie i czekaliśmy, aż chłopcy skończą próbę. Po 15 minutach wesoła gromadka i Zayn weszli do środka i zaczęliśmy przymiarki.
- Jak się czujesz? – zapytał troskliwie Harry.

- Masz jakieś inne pytania na dzisiaj? – rzuciłam ledwo. Nie odpowiedział.

- Sory, ale ja nie będę ubierał tego co ona nam przygotowała. Idę po swoje ubrania. Nie będzie mi się więcej wtryniać w życie. – powiedział wrogo Zayn i wyszedł z garderoby trzaskając drzwiami. Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.

- Nie przejmuj się nim. Przyjdzie zapis monitoringu, zmieni swoje zachowanie. – powiedział spokojnie Harry, jednak ja wcale go nie słuchałam. Myślami byłam w zupełnie innym miejscu. Nie odpowiadając na to co powiedział, bezwiednie wyszłam z garderoby. Patrzyłam przed siebie mętnym spojrzeniem. Czułam się jakbym nie wiedziała gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Obraz przed oczami miałam rozmyty od łez. Wróciłam do hotelu. Usiadłam na środku pokoju i rozejrzałam się dookoła. Wzięłam głęboki oddech i wyjęłam swój telefon. Musiałam napisać do Harrego: „ To, że pozna prawdę nic już nie zmieni. Przepraszam Harry i dziękuję za wszystko”…

5 komentarzy:

  1. mówił ci ktoś kiedyś że zajebiście piszesz jak nie to ja to mówię jesteś GENIALNA ZAJEBISTA BOSKA CUDOWNA I W OGÓLE kocham cię <3333333333 nie mogę się doczekać nn buziaczki pozdrawiam @alex

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow to jest zajebiste!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam wszystkie rozdziały i są świetne!! Czekam nn!! I wiem kto to zrobił;-)

    OdpowiedzUsuń