niedziela, 16 listopada 2014

Rozdział 68.



*Wcześniej*

- Mandie, nie mam czasu z Tobą rozmawiać.. Mam pewne problemy.. – rzucił zdenerwowanym głosem Zayn.

- Ja doskonale wiem co to za problemy i doskonale wiem jak się nazywają. – odpowiedziała przez zaciśnięte zęby brązowowłosa.

- Co, o czym Ty mówisz?

- Malik.. Nie obchodzi mnie co się stało między Tobą i Evą i kto zawinił. Masz to odkręcić i się z nią pogodzić, bo nie mam zamiaru więcej widzieć mojej najlepszej przyjaciółki w takim stanie, rozumiesz?!

- Wiesz gdzie ona jest?!

- Oczywiście.. Przybiegła do mnie cała przemoknięta i zapłakana. Masz tu być za 30 minut. Będziecie sami. I lepiej to napraw, bo będziesz miał ze mną do czynienia.
Po tych słowach brązowowłosa rozłączyła się


*Teraz*

Patrzyłam na niego nie mogąc wydusić z siebie kolejnych słów. Powoli cofałam się w głąb mieszkania, z trudem łapiąc każdy kolejny oddech.

- Evuś.. spokojnie.. Nic Ci nie zrobię.. – mówił spokojnie Zayn, powoli podchodząc do mnie z wyciągniętymi dłońmi.

- Nie zbliżaj się do mnie! – rzuciłam zachrypniętym głosem, nerwowo rozglądając się dookoła.

- Eva, zaufaj mi.. Nawet Cię nie dotknę.. – rzucił ledwo słyszalnie i znów, chwiejnym krokiem przybliżył się do mnie.

- Po cholerę tu przyłazisz?! Nie chce Cię po tym wszystkim widzieć!

- Oj przestań dramatyzować! Nic takiego się nie stało.. – rzucił podniesionym głosem, stając milimetry ode mnie. Czuć było od niego alkohol, a jego źrenice ciągle były powiększone. Zacisnęłam powieki i ciężko westchnęłam.

- Zayn wyjdź stąd. Nie chce Cię widzieć w takim stanie.. – rzuciłam cicho i odwróciłam się do niego plecami. Po sekundzie poczułam silny uścisk na nadgarstku i znów stałam twarzą w twarz z Zayn’em. Jego klatka piersiowa unosiła się w nienaturalnie szybkim tempie, a oczy mu pociemniały. Otworzyłam tylko lekko usta nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa i patrzyłam na niego z przerażeniem.

- Jesteś moją narzeczoną i to ja będę decydował  kiedy stąd pójdę, rozumiesz?! – syknął, uniósł zaciśniętą pięść ku górze, by znów mnie uderzyć, jednak w ostatniej chwil Liam chwycił go za rękę i odepchnął mnie na bezpieczną odległość.

- Puść mnie do cholery!! – syknął Zayn, ciągle próbując się wyrwać.

- Wytrzeźwiej stary! – rzucił wrogo Liam, ciągnąc Mulata w stronę drzwi.
Po chwili w mieszkaniu cicho. Ja siedziałam na podłodze, chowając twarz w kolanach, ciągle się trzęsąc.

- Evuś.. Już jesteś bezpieczna.. – powiedział cicho Liam, kukając przede mną.

- Przepraszam Liam.. Nie powinieneś był tego widzieć.. – rzuciłam cicho, mocno zaciskając pięści.

- Przestań Mała.. jesteś cała? – szepnął, mocno mnie przytulając.

- Tak.. Pójdę już..

- Jesteś pewna?


- Tak… A i Liam.. przekaż Mandie, że nigdy jej tego nie wybaczę.. – rzuciłam smutnym głosem, chwyciłam torebkę i szybko wybiegłam z mieszkania mojej, jak mi się jeszcze chwilę temu wydawało, przyjaciółki. Długo zastanawiałam się co mam ze sobą zrobić. Klucze do mojego starego mieszkania z Richmond, były w domu Zayn’a, a to było ostatnie miejsce w jakim chciałam się znaleźć. Po długim i bezsensownym spacerze ulicami Londynu, zdecydowałam się wynająć pokój w jednym z hoteli. Gdy wypełniałam potrzebne tam dokumenty, widziałam, że wszyscy się na mnie patrzą i szeptają coś między sobą. Mogłam być pewna, że ta informacja znajdzie się w jutrzejszej prasie. Bez słowa, wyrwałam recepcjoniście klucz z ręki i szybko ruszyłam do windy. Gdy drzwi pokoju się za mną zamknęły, wreszcie odetchnęłam z ulgą. Ociężałym krokiem weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po kliku minutach usnęłam.Nie wiem ile spałam.. Obudził mnie dźwięk mojego telefonu, dobiegający z oddali. Niechętnie wstałam z łóżka, przetarłam dłonią twarz i wyjęłam telefon z torebki.

- Halo.. – rzuciłam zaspanym głosem.

- Eva, gdzie Ty się podziewasz?! Za dwie godziny sesja zdjęciowa do GQ, a Ciebie ciągle nie ma. Tutaj jest normalnie pożar w burdelu! – rzucił zdenerwowanym głosem Matt.

- Cholera.. zapomniałam o tym.. Matt przyjedź po mnie. Musisz mi przywieźć też jakieś ciuchy.

- Okej.. Eva.. gdzie Ty jesteś?

- W hotelu, ale nie będę Ci teraz tego tłumaczyć. Pośpiesz się. Przyślę Ci adres sms’em.

- Okej, już jadę.

      Rzuciłam telefon na łóżko i zaczęłam bez celu kręcić się po pokoju, nie wiedząc za co mam się zabrać. Postanowiłam wziąć szybki prysznic i zrobić jakikolwiek makijaż z tych kosmetyków, które miałam ze sobą w torebce. Po 20 minutach Matt siedział już na fotelu w moim pokoju, a ja czym prędzej zmieniłam dresy, które dostałam od Mandie i w 5 minut byłam gotowa do wyjścia. Na szczęście, gdy dotarliśmy na miejsce, nikogo z zespołu, a ni Paul’a nie było jeszcze na miejscu, więc moja mała wpadka umknęła ich uwadze. Skupiłam się na pracy, rozdzielając wszystkim zadania, omawiając każdy szczegół sesji z fotografem, ciągle próbując unikać Mandie. Po 30 minutach usłyszałam głosy chłopaków na korytarzu. Wzięłam głęboki oddech i po sekundzie cała piątka wparowała do środka. Chcąc nie chcąc, musiałam odwrócić się w ich stronę. Louis i Niall, całkowicie nieświadomi niczego co działo się wczoraj, śmiejąc się i wygłupiając zabawiali każdego z ekipy, a ostatnie na co mieli ochotę to szykować się do sesji, Harry obserwował mnie swoim przeszywającym spojrzeniem, którego długo nie byłam w stanie znieść i przeniosłam wzrok na Liam’a, który bezgłośnie spytał, czy wszystko ze mną okej, pokiwałam tylko twierdząco głową i wysłałam mu lekki uśmiech. Gdy spojrzałam na Malika, serce mi stanęło, a całe moje ciało przeszył dreszcz. Wyglądał strasznie. Widać było, że ostro musiał wczoraj, znowu, zabalować, bo słaniał się na nogach. Szybko uciekłam wzrokiem, by nie złapać z nim kontaktu. Szybkie przymiarki i sesja się rozpoczęła. Na początek chłopakom zrobiono zdjęcia grupowe, a później każdego z nich czekały własne, solowe zdjęcia, gdyż każda okłada miała być z każdym z nich. 

Gdy próbowałam ogarnąć bałagan w garderobie, do środka weszła Mandie.

- Eva.. Możemy pogadać? – zaczęłam cichym, zdenerwowanym głosem.

- Nie sądzę, żebyśmy miały o czym. – rzuciłam oschle, skupiając się na składaniu ubrań.

- Ja naprawdę chciałam dobrze.. Nie rozumiesz tego?

- Dobrze?! Prosiłam Cię o coś do cholery! Ale nie, Ty od razu musiałaś wygadać Malikowi gdzie jestem! – syknęłam podniesionym głosem, odwracając się do niej gwałtownie. Mandie w tonie głosu nie pozostała mi dłużna.

- Zrobiłam to dla Twojego dobra! Chciałam, żebyście się pogodzili!

- Malik ćpa i mnie uderzył! Mam w dupie takie dobro. Ale jak ono Ci pasuje to może go sobie weź?!

- Oj przestań zachowywać się jak dziecko! Kiedy do Ciebie dotrze, że z Malikiem jesteście dla siebie stworzeni!

- To Ty nie bądź śmieszna Mandie! Wydaje Ci się, że wszystko wiesz o miłości z członkiem 1D, bo obecnie Twój związek z Liam’em to sielanka!

- Nie o to chodzi! Ty i Malik co innego! I powiem Ci więcej! Kto inny Cię zechce i będzie kochał tak jak on?! Raczej nikt!

- Wal się! Nie mam zamiaru dłużej z Tobą rozmawiać! – wrzasnęłam i wszyłam z garderoby trzaskając drzwiami. Sesja skończyła się chwilę później, podziękowałam fotografowi i całemu zespołowi za współpracę i czym prędzej opuściłam studio. Emocje po rozmowie z Mandie ciągle we mnie buzowały, a jej słowa ciągle kołatały mi się po głowie. Znów postanowiłam się pokręcić bez celu po Londynie. Musiałam uspokoić się wewnętrznie i pozbierać myśli. Kilku godzinny spacer nie dawał żadnych rezultatów, gdy w pewnym momencie poczułam silny impuls, złapałam pierwszą lepszą taksówkę i podałam taksówkarzowi adres. Dotarłam na miejsce w niecałą godzinę. Wpisałam kod do furtki, szybkim krokiem przeszłam przez podjazd, stanęłam przed drzwiami i zaczęłam walić w nie pięściami.

- Eva.. co Ty tu..? – rzucił Zayn ze zdziwieniem.

- Zamknij się. – syknęłam i rzuciłam mu się w ramiona, całując go namiętnie. Zayn, objął mnie szczelnie ramionami, wczuwając się w pocałunki. Mandie miała racje.. Tylko z tym człowiekiem mogę być i tylko do takiego życia zostałam stworzona i do takiego traktowania. Nie zważając na to co moja przyszłość z Malikiem przyniesie, będę z nim.

- Rań mnie ile chcesz.. Tylko nigdy nie zostawiaj..-szepnęłam, po czym wskoczyłam mu na ręce. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

ZNÓW BARDZO WAS PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGO NIEOBECNOŚĆ.:( OSTATNIO TYLE SIĘ DZIEJE, ŻE CAŁKOWICIE NIE MAM NA NIC CZASU, A ZWŁASZCZA NA ODPOCZYNEK.:( POSTARAM SIĘ DODAWAĆ KOŃCOWE JUŻ ROZDZIAŁY NAJCZĘŚCIEJ JAK TO TYLKO MOŻLIWE. TEN ROZDZIAŁ CHCIAŁAM ZADEDYKOWAĆ JEDNEJ, NAJUKOCHAŃSZEJ OSOBIE, KTÓRA MOTYWUJE MNIE DO ŻYCIA I DO PISANIA. KOCHAM CIĘ O.
JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM I DZIĘKUJĘ, ŻE CZYTACIE TO OPOWIADANIE. XOXO

8 komentarzy:

  1. Nie dziękuj bo czytanie tego opowiadania to czysta przyjemność. Masz talent dziewczyno :* czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju końcówka najlepsza *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty kochana czekam na nexta, wpadnij do mnie ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tym wszystkim. O matko. Idiotyczne zachowanie. Niech się zdecyduje, bo to się robi nudne. /Ali

    OdpowiedzUsuń