wtorek, 10 września 2013

ROZDZIAŁ 2.


- To nie może być prawda... - powiedziałam cicho patrząc na czarnowłosego "nieznajomego". On też patrzył na mnie badawczo, ale nie wykazywał żadnych oznak tego, że widzi we mnie kogoś kogo znał kiedyś. Więc to musiało być czysto moje złudzenie, że zobaczyłam w nim mojego najlepszego przyjaciela z czasów dzieciństwa, choć te inicjały był dość zastanawiające...

- No więc.. Przedstawisz te propozycje skoro już jesteśmy w komplecie. - rzuciła złowrogo Elena, czym wyrwała mnie z letargu. Musiałam szybko wziąć się w garść i udowodnić, że wiem o czym mówię. Inaczej czeka mnie zły los. Szybko przypomniałam sobie jakie rzeczy mamy na stanie, w ekspresowym tempie zebrałam je z wieszaków i byłam gotowa do prezentacji.

- No to słuchamy. - powiedział trudnym do scharakteryzowania głosem Paul, menager. Elena patrzyła na mnie chłodnym i badawczym spojrzeniem. Wzięłam głęboki oddech.

- Ehhhmmm.. Zacznę od Liam'a. Sądzę, że ten srebrny zestaw kamizelki i spodni od garnitury będzie idealny. Do tego biała koszula i czarny krawat. Będziesz elegancki, ale też lekko luzacki i intrygujący. Louis, dla Ciebie trochę złamana klasyka, biała koszula z czarnym kołnierzykiem, szelki i wiśniowe spodnie. Niall.. sekundka... te grafitowe, połyskujące spodnie będą idealne do tego ciemno-oliwkowego swetra i czerwonej koszuli. - powiedziałam prawie na jednym oddechu. Zapadła cisza. Elenor i Paul patrzyli na siebie badawczo, a chłopcy uśmiechali się do mnie.

- Ekhm, a ja? - powiedział nieznajomy.

- No tak, nasze ciastko z kremem, nie może się pokazać w tej rozciągniętej bluzie. Przecież fanki by się załamały. - powiedział śmiejąc się Harry.

- Tak, tak przepraszam. - powiedziałam nieśmiało. - Idealnie wyglądałbyś w tym granatowym garniturze, a koszula w brązową kratę świetnie współgrałaby z Twoimi oczami. - dodałam i uśmiechnęłam się najsłodziej, jak w tej chwili mogłam. Znów zapadła cisza. Chłopcy weszli do przebieralni, by przymierzyć przygotowane przeze mnie zestawy. Gdy wyszli, byłam szczęśliwa, bo wyglądali świetnie, ale dalej nikt nic nie mówił, czułam jak żołądek podchodzi mi do gardła.

- Wyglądamy genialnie! Jesteś dobra. - rzucił z uśmiechem Liam kręcąc się w koło i patrząc w lustro, reszta także wyrażała aprobatę dla mojej pracy. Ulżyło mi.

- Ciastko, i jak? - powiedział Liam i zawiesił mu się na szyi.

- Klasa. - odpowiedział z dumą. Chciałabym tylko znać jego imię...

- No cóż Eleno, damy sobie radę bez Ciebie. Twoja stylistka pojedzie z nami na zdjęcia. - stwierdził Paul i poklepał ją po plecach.

- Mam jutro przerąbane w pracy.. - pomyślałam i utkwiłam wzrok w podłodze.
Elena szybko opuściła studio, była wściekła. Zebrałam jeszcze parę dodatków dla chłopaków, płaszcze schowałam do pokrowców i byłam gotowa do drogi. Zdjęcia do teledysku miały odbywać się w różnych miejscach Londynu. Na pierwszy ogień szedł dwupiętrowy autobus.

- Louis, poczekaj. Podwinę Ci rękawy. Będziesz wyglądał super. - powiedziałam. No i zaczęli kręcić. Widać, że byli w swoim żywiole, bawili się świetnie, uśmiech nie znikał z ich twarzy. Ja z makijażystami siedzieliśmy na dole autobusu i obserwowaliśmy wszystko na ekranach dźwiękowców. Gdzie tylko pojawił się autobus, pojawiały się piski dziewczyn, które nie mogły uwierzyć, że właśnie widzą swoich idoli. Bawiło mnie to trochę, ale widać było oddanie w ich oczach.

- I cięcie. Okej mamy to. Przenosimy się do Hyde Parku. - rzucił reżyser.

To było dopiero totalne szaleństwo. Direction dostali do dyspozycji rowery, dmuchane piłki, biegali, rozbili co chcieli. Parę razy musiałam czyścić marynarkę Harr'ego z zielonych plam po kolejnym lądowaniu na trawie. O dziwo czułam się przy nich bardzo swobodnie, ale ciągle jedna myśl nie dawała mi spokoju. Podobieństwo "ciastka z kremem" i mojego przyjaciela z Baildon... Na szczęście natłok pracy pozwolił mi odrzucić tę myśl na pewien czas.

- Okej Panowie. Została nam ostatnie 2 sceny do nakręcenia: solówka Liam'a i wasz atak na stojącą tu o to kanapę. - mówił reżyser. Plener był cudny. Kręciliśmy nocą, przy Millenium Bridge. Widok na St.Paul's Cathedral był nieziemski. Nagle usłyszałam krzyki chłopaków. Odwróciłam uwagę od widoków.

- Cięcie! Zayn nic Ci nie jest?! - zapytał przerażony reżyser. Poczułam jak moje serce staje. Miał tak samo na imię...

- Nie, to nie on! Poznałby mnie. - powiedziała kategorycznie mój realistyczny umysł. Postanowiłam go posłuchać.

- Nie.. Chyba nie. Tyłek sobie obiłem... I rozwaliłem marynarkę. - odpowiedział Zayn, podnosząc się z ziemi. Okazało się, że przy przeskoku przez kanapę zahaczył stopą o oparci i z dość dużą siłą uderzył o ziemię. Harry i Liam nie mogli powstrzymać śmiechu, więc sytuacja musiała wyglądać bardzo komicznie.

- Kostiumograf! Da się coś z tym zrobić? - rzucił reżyser.

- Jasne, już lecę po nici. - odpowiedziałam i zaczęłam grzebać w swojej wielkiej torbie, która miała w sobie wszystko i nic. Wygrzebała z samego dna granatową nići starą zardzewiałą igłę. Podeszłam ostrożnie do Zayn'a, on prześwietlał mnie na wylot swoimi ciemnymi, błyszczącymi oczami.

- Nie poznawał mnie, to nie on. - powtarzałam w myślach te słowa jak mantrę. Podał mi marynarkę. Na szczęście rozdarcie nie było zbyt duże i w 5 minut uporałam się z probleme. Gdy poprawiałam mu marynarkę skupił wzrok na mojej dłoni i chwycił ją. Zamarłam. Patrzył na nią z niedowierzaniem.

- Kręcimy! Wszyscy na miejsca! - krzyknął reżyser. Na jego głos aż podskoczyłam. Zayn patrzył na mnie cały czas. Widać było, że był w szoku. Sama spojrzałam na swoją dłoń.

- No tak... Moja blizna w kształcie strzałki! To przykuło jego uwagę. - stwierdził rozważnie mój umysł.

Tym razem na szczęście kręcenie ostatniej sceny udało się bez większych uszczerbków na zdrowiu i garderobie. Teledysk był gotowy. Zapowiadał się na prawdę świetnie. Razem z makijażystami wpakowaliśmy swoje rzeczy do busa i ruszyliśmy w drogę powrotną do studia. Direction jechali drugim razem z reżyserem.
Pakując ubrania do pudeł, byłam wykończona, ale i szczęśliwa, bo mogłam być częścią takiego przedsięwzięcia. Moje marzenie powoli się realizowało. Wolałam też nie myśleć co jutro będzie działo się w studiu Eleny. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się by osobiście nie nadzorowała teledysku, czy eventu.

- Świetna robota!  Wyglądaliśmy świeeeetnie...! - krzyknął Niall robiąc ślizg. Uśmiechnęłam się do niego promiennie.

- Horan, ma rację. Dzięki! - dodał Liam, zapinając bluzę.

- Nie ma za co. To moja praca, a poza tym świetnie się bawiłam. - opowiedziałam.

- Tak łatwo się nas nie pozbędziesz. Choć cykniemy sobie fotkę. - dodał Harry, który wyrósł mi nagle zza ramienia. To było surrealistyczne.

Pomachałam im i wróciłam do pakowania i opisywania reszty rekwizytów. Studio opustoszało. Gdy miałam zanieść ostatnie pudło o mało nie dostałam zawału. Za mną stał Zayn. Był bardzo poważny.

- Wystraszyłe.. Wystraszył mnie Pan.  Myślałam, że tutaj już nikogo nie ma...- dukałam. Nie wiedziałam jak miałam się do niego zwrócić. Odwrócił wzrok i uśmiechnął się w dość dziwny sposób, a potem spojrzał mi głęboko w oczy.

- Eva.. To na prawdę Ty? - powiedział z przejęciem.

- Zayn...
















2 komentarze: