czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 65.

        Stałem wpatrzony trzymając się za głowę w tablicę odlotów jak w obrazek. Robiło mi się na zmianę zimno i gorąco. Nie mogłem złapać oddechu. Eva naprawdę wyjechała.. Przeze mnie.. Co ja powiem Malikowi? „ Hej stary, Twoja narzeczona wyjechała bez słowa, bo się w niej zakochałem i pocałowałem ją. Idziemy zagrać na konsoli?” Nie mogłem tam dłużej zostać. Koncert zbliżał się wielkimi krokami. Powoli ruszyłem w stronę wyjścia, patrząc w ziemię i co chwilę potykając się o własne nogi.
- Co ja narobiłem.. – powiedziałem sam do siebie, przemierzając ogromną halę odlotów. Nagle stanąłem jak wryty.

                                                                          ****



- Eva! Eva!! – usłyszałam gdzieś z oddali swoje imię i po chwili zobaczyłam burzę loków pędzącą w moją stronę.

- Harry? Co Ty tu robisz? – zapytałam zszokowanym głosem, wstając powoli z ławki. On jednak nic nie odpowiedział. Chwycił mnie za ramiona, przyciągnął do siebie i mocno przytulił.

- Myślałem, że wyjechałaś.. Że nie zdążyłem.. Że nawaliłem i spieprzyłem wszystko.. – powiedział po chwili chowając twarz w moich włosach. Wyswobodziłam się z jego uścisku, założyłam nerwowo włosy za ucho i patrzyłam w ziemię.

- Nie było już biletów na samolot. Następny mam za 3 godziny.. – powiedziałam cicho, nerwowo bawiąc się palcami.

- Eva.. Nie wyjeżdżaj. Przepraszam za tamtą akcję.. Zupełnie nie wiem co mi odbiło.. – zaczął zdenerwowanym głosem.

- I mam teraz uwierzyć, że to co mówiłeś nie jest prawdą? Harry, wiem jak moje zaręczyny zmienił Twój nastrój.. Jak zmieniły wszystko między nami i  między Tobą, a Zayn’em. Powinnam się odsunąć od zespołu. Wasza przyjaźń jest najważniejsza. – rzuciłam cicho, lekko się do niego uśmiechając.

- Ev.. nie przejmuj się mną.. Musisz być z nami.. Zostało tylko kilka koncertów.. Obiecuję, że nic nie odwalę. Słowo.. byłego piekarza.. Tylko zostań. – powiedział na jednym oddechu patrząc mi głęboko w oczy, promiennie się uśmiechając, co tylko uwydatniło jego urocze dołeczki. Na chwilę zapadła między nami cisza. Patrzyłam co chwilę na niego i na swoje bagaże nie wiedząc co powinnam zrobić.

- No okej.. Zostanę. – powiedziałam po chwili.

- Dziękuję! – krzyknął Harry, objął mnie szczelnie ramionami, uniósł i zaczął kręcić dookoła.

- Harry! Przestań! Za raz zwymiotuję. Musimy jechać na koncert. Paul zabije mnie i Ciebie. – rzuciłam. Styles wziął moje bagaże i szybko puściliśmy lotnisko.

- No jesteście wreszcie! Paul wydzwania do mnie od 15 minut. Macie przerąbane. – rzucił kierowca, szybko pakując moje torby do bagażnika.

- Ian, proszę Cię.. Mógłbyś je później odstawić do hotelu? Nie chcę, żeby ktoś się dowiedział o mojej pseudo-ucieczce. – rzuciłam szybko zapinając pasy.

- Spokojnie Ev, Zayn się nie dowie. – odpowiedział puszczając mi oczko.

    Dotarliśmy do hali w 20 minut. Wpadliśmy tam z Harrym jak tornado. Ja szybko zajęłam się ubieraniem reszty chłopaków i pomocy Mandie i Matt’owi. Co chwilę zerkaliśmy z Harrym na siebie, wysyłając sobie dość znaczące uśmiechy.

- Możesz mi wyjaśnić co za sekrety masz z Harrym? – usłyszałam głos Malika za sobą. Odwróciłam się powoli. Stał oparty o ścianę z założonymi na torsie rękami. Obserwował nas od dłuższego czasu.

- Żadne. – odpowiedziałam słodkim głosem, oplotłam jego szyję dłońmi chcąc go pocałować, jednak Malik odepchnął mnie delikatnie i wyszedł z garderoby.

- Świetnie.. tego mi jeszcze brakowało.. – pomyślałam. W oczach Zayn’a zobaczyłam jednak coś dziwnego, co nie dawało mi spokoju. Jego spojrzenie było całkowicie nieobecne. Jakby był zupełnie innym świecie z daleka od rzeczywistości. Przeczesałam włosy dłońmi, ciężko wzdychając, ruszyłam za Mandie by zająć swoje ulubione miejsce przy technicznych. Koncert właśnie się zaczynał. Podczas całego set’u bacznie obserwowałam Zayn’a. W jego zachowaniu było coś dziwnego.. Był taki inny.. Nie było z nim za bardzo kontaktu. Zachodziłam w głowę co mogło się stać, że nagle tak zmienił swoje zachowanie.. Tak jakby jakiś drugi Zayn, który wcześniej siedział gdzieś głęboko ukryty w jego podświadomości, wygrał i przejął kontrolę nad moim ukochanym.

- Ev.. Chodź, skończyło się. – usłyszałam gdzieś z oddali głos Mandie. Całkowicie odpłynęłam i nawet nie zauważyłam kiedy koncert się skończył. Cała rozbrykana 5 wróciła od razu po zejściu ze sceny do hotelu, a my musieliśmy jeszcze zostać na hali, by wszystko popakować i przygotować do transportu, który od razu ruszał do miejsca następnego koncertu.  Gdy skończyliśmy, był grubo po 2 w nocy. Zaległyśmy z Mandie na tylnym siedzeniu busa, a Matt usiadł obok kierowcy. Każde z nas spało. Mieliśmy już serdecznie dość trasy, tych ciągłych podróży.. Każdy z nas chciał wracać już do domu.. Po krótkiej podróży, byliśmy w hotelu.

- Do jutra dziewczyny.. – rzucił Matt głośno ziewając i wszedł do hall’u. Ja zostałam jeszcze chwilę z Mandie, by zapalić.

- Wróciłaś.. Jak? Czemu? – zapytała zaciągając się dymem.

- Nie było już biletów.. Harry znalazł mnie na lotnisku i namówił, żebym wróciłam.. – odpowiedziałam uśmiechając się sama do siebie.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś. – rzuciła z uśmiechem i mocno mnie przytuliła.

- Ev.. muszę Ci coś powiedzieć, tylko błagam nie mów nikomu. To jeszcze tajemnica.. – dodała po krótkiej 
chwili brązowowłosa.

- Co się stało? – zapytałam, obserwując ją badawczo.

- Bo.. jesteśmy z Liam’em parą.. – wydusiła na jednym oddechu, a na jej twarzy pojawił się najbardziej promienny i najpiękniejszy uśmiech. Od razu rzuciłam jej się w ramiona.

- Tak bardzo się cieszę! Chodź.. musimy odpocząć.

  Gdy wróciłam do pokoju Zayn spał. Na palcach weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i po cichu położyłam się obok niego.

- Jesteś wreszcie.. – rzucił niskim głosem, odwracając się w moją stronę i obejmując mnie. Poczułam jego ciepły oddech na swojej skórze.

- Mieliśmy sporo pracy.. – odpowiedziałam, ziewając i wtulając twarz w poduszkę.

- Tęskniłem.. – szepnął mi na ucho muskając palcami moje ramię, całując je delikatnie.

- Ja też, ale chodźmy spać.. Jestem wykończona..

- Oj Ev.. – szepnął mi na ucho, gwałtownie do siebie przyciągając, błądząc dłonią po moim brzuchu, całując zachłannie moją szyję.

- Zayn, proszę.. chce spać. – odsunęłam się od niego, jednak Malik nie odpuszczał.

- Zayn! – krzyknęłam, jednak on zwinnie usiadł na mnie okrakiem i splótł moje ręce nad głową, mocno zaciskając na nich nadgarstki. Spojrzałam w jego oczy.. Znowu to nieobecne, zimne spojrzenie i powiększone źrenice.

- Powiedziałam coś. Zostaw mnie. – syknęłam, próbując wyszarpać ręce spod jego uścisku.

- Coś mi się chyba należy.. – rzucił z wściekłością, zeskakując z łóżka. Zaczął się ubierać.

- Słucham?! Co Ty robisz? – odpowiedziałam, patrząc na niego z wyrzutem, obserwując ze zdziwieniem.  

- Nic.. Żadnego z Ciebie pożytku. Szlajasz się tylko nie wiadomo gdzie ze Styles’em, a przypominam, że to ja jestem Twoim narzeczonym. – burknął i ruszył w stronę drzwi.

-
 Zayn! Dokąd idziesz? – rzuciłam, jednak usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwi…

10 komentarzy:

  1. ah ten Zayn -,- <3 Szybko next ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie drobne pytanko... CZY ON BYŁ NAĆPANY??!! wow.! Rozdział megaa <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wowowwow zajebisty rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdole... sr za słownictwo ale kurde co się dzieje?!?!?! Co mu odbiło?! Ona tak się stara... a on... on ma wszystko wyjebane i jeszcze się mu coś należy? Biedny Haz... Ciekawe co Zen zamierza i co z naszą główna bohaterką?
    MOCNO KOCHAM i powiem szczerze iż przestraszyłam się iż Zayn ją zgwałci!!!
    www.destiny-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooooo brak słów.......co się dzieje ? ale ? dlaczego ? jak ? O.o Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Cholera Zayn ogarnij...w e ciebie wstąpiło??!!

    OdpowiedzUsuń
  7. jeny to sie znow porobilo :( mam nadzieje ze Zayn sie ogarnie.
    Pozdrawiam i czekam na nn :* Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurwa zajebiste :*

    OdpowiedzUsuń