Stałem wpatrzony trzymając się za głowę w tablicę
odlotów jak w obrazek. Robiło mi się na zmianę zimno i gorąco. Nie mogłem
złapać oddechu. Eva naprawdę wyjechała.. Przeze mnie.. Co ja powiem Malikowi? „
Hej stary, Twoja narzeczona wyjechała bez słowa, bo się w niej zakochałem i
pocałowałem ją. Idziemy zagrać na konsoli?” Nie mogłem tam dłużej zostać.
Koncert zbliżał się wielkimi krokami. Powoli ruszyłem w stronę wyjścia, patrząc
w ziemię i co chwilę potykając się o własne nogi.
- Co ja narobiłem.. – powiedziałem sam do siebie,
przemierzając ogromną halę odlotów. Nagle stanąłem jak wryty.
****
- Eva! Eva!! – usłyszałam gdzieś z oddali swoje imię
i po chwili zobaczyłam burzę loków pędzącą w moją stronę.
- Harry? Co Ty tu robisz? – zapytałam zszokowanym
głosem, wstając powoli z ławki. On jednak nic nie odpowiedział. Chwycił mnie za
ramiona, przyciągnął do siebie i mocno przytulił.
- Myślałem, że wyjechałaś.. Że nie zdążyłem.. Że nawaliłem
i spieprzyłem wszystko.. – powiedział po chwili chowając twarz w moich włosach.
Wyswobodziłam się z jego uścisku, założyłam nerwowo włosy za ucho i patrzyłam w
ziemię.
- Nie było już biletów na samolot. Następny mam za 3
godziny.. – powiedziałam cicho, nerwowo bawiąc się palcami.
- Eva.. Nie wyjeżdżaj. Przepraszam za tamtą akcję..
Zupełnie nie wiem co mi odbiło.. – zaczął zdenerwowanym głosem.
- I mam teraz uwierzyć, że to co mówiłeś nie jest
prawdą? Harry, wiem jak moje zaręczyny zmienił Twój nastrój.. Jak zmieniły
wszystko między nami i między Tobą, a
Zayn’em. Powinnam się odsunąć od zespołu. Wasza przyjaźń jest najważniejsza. –
rzuciłam cicho, lekko się do niego uśmiechając.
- Ev.. nie przejmuj się mną.. Musisz być z nami..
Zostało tylko kilka koncertów.. Obiecuję, że nic nie odwalę. Słowo.. byłego piekarza..
Tylko zostań. – powiedział na jednym oddechu patrząc mi głęboko w oczy,
promiennie się uśmiechając, co tylko uwydatniło jego urocze dołeczki. Na chwilę
zapadła między nami cisza. Patrzyłam co chwilę na niego i na swoje bagaże nie
wiedząc co powinnam zrobić.
- No okej.. Zostanę. – powiedziałam po chwili.
- Dziękuję! – krzyknął Harry, objął mnie szczelnie
ramionami, uniósł i zaczął kręcić dookoła.
- Harry! Przestań! Za raz zwymiotuję. Musimy jechać
na koncert. Paul zabije mnie i Ciebie. – rzuciłam. Styles wziął moje bagaże i
szybko puściliśmy lotnisko.
- No jesteście wreszcie! Paul wydzwania do mnie od
15 minut. Macie przerąbane. – rzucił kierowca, szybko pakując moje torby do
bagażnika.
- Ian, proszę Cię.. Mógłbyś je później odstawić do
hotelu? Nie chcę, żeby ktoś się dowiedział o mojej pseudo-ucieczce. – rzuciłam szybko
zapinając pasy.
- Spokojnie Ev, Zayn się nie dowie. – odpowiedział puszczając
mi oczko.
Dotarliśmy do hali w 20 minut. Wpadliśmy tam z
Harrym jak tornado. Ja szybko zajęłam się ubieraniem reszty chłopaków i pomocy
Mandie i Matt’owi. Co chwilę zerkaliśmy z Harrym na siebie, wysyłając sobie
dość znaczące uśmiechy.
- Możesz mi wyjaśnić co za sekrety masz z Harrym? –
usłyszałam głos Malika za sobą. Odwróciłam się powoli. Stał oparty o ścianę z
założonymi na torsie rękami. Obserwował nas od dłuższego czasu.
- Żadne. – odpowiedziałam słodkim głosem, oplotłam
jego szyję dłońmi chcąc go pocałować, jednak Malik odepchnął mnie delikatnie i
wyszedł z garderoby.
- Świetnie.. tego mi jeszcze brakowało.. – pomyślałam.
W oczach Zayn’a zobaczyłam jednak coś dziwnego, co nie dawało mi spokoju. Jego
spojrzenie było całkowicie nieobecne. Jakby był zupełnie innym świecie z daleka
od rzeczywistości. Przeczesałam włosy dłońmi, ciężko wzdychając, ruszyłam za
Mandie by zająć swoje ulubione miejsce przy technicznych. Koncert właśnie się
zaczynał. Podczas całego set’u bacznie obserwowałam Zayn’a. W jego zachowaniu
było coś dziwnego.. Był taki inny.. Nie było z nim za bardzo kontaktu.
Zachodziłam w głowę co mogło się stać, że nagle tak zmienił swoje zachowanie..
Tak jakby jakiś drugi Zayn, który wcześniej siedział gdzieś głęboko ukryty w
jego podświadomości, wygrał i przejął kontrolę nad moim ukochanym.
- Ev.. Chodź, skończyło się. – usłyszałam gdzieś z
oddali głos Mandie. Całkowicie odpłynęłam i nawet nie zauważyłam kiedy koncert
się skończył. Cała rozbrykana 5 wróciła od razu po zejściu ze sceny do hotelu,
a my musieliśmy jeszcze zostać na hali, by wszystko popakować i przygotować do
transportu, który od razu ruszał do miejsca następnego koncertu. Gdy skończyliśmy, był grubo po 2 w nocy.
Zaległyśmy z Mandie na tylnym siedzeniu busa, a Matt usiadł obok kierowcy.
Każde z nas spało. Mieliśmy już serdecznie dość trasy, tych ciągłych podróży..
Każdy z nas chciał wracać już do domu.. Po krótkiej podróży, byliśmy w hotelu.
- Do jutra dziewczyny.. – rzucił Matt głośno
ziewając i wszedł do hall’u. Ja zostałam jeszcze chwilę z Mandie, by zapalić.
- Wróciłaś.. Jak? Czemu? – zapytała zaciągając się
dymem.
- Nie było już biletów.. Harry znalazł mnie na
lotnisku i namówił, żebym wróciłam.. – odpowiedziałam uśmiechając się sama do
siebie.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś. –
rzuciła z uśmiechem i mocno mnie przytuliła.
- Ev.. muszę Ci coś powiedzieć, tylko błagam nie mów
nikomu. To jeszcze tajemnica.. – dodała po krótkiej
chwili brązowowłosa.
- Co się stało? – zapytałam, obserwując ją badawczo.
- Bo.. jesteśmy z Liam’em parą.. – wydusiła na
jednym oddechu, a na jej twarzy pojawił się najbardziej promienny i
najpiękniejszy uśmiech. Od razu rzuciłam jej się w ramiona.
- Tak bardzo się cieszę! Chodź.. musimy odpocząć.
Gdy wróciłam do pokoju Zayn spał. Na palcach weszłam
do łazienki, wzięłam szybki prysznic i po cichu położyłam się obok niego.
- Jesteś wreszcie.. – rzucił niskim głosem,
odwracając się w moją stronę i obejmując mnie. Poczułam jego ciepły oddech na
swojej skórze.
- Mieliśmy sporo pracy.. – odpowiedziałam, ziewając
i wtulając twarz w poduszkę.
- Tęskniłem.. – szepnął mi na ucho muskając palcami
moje ramię, całując je delikatnie.
- Ja też, ale chodźmy spać.. Jestem wykończona..
- Oj Ev.. – szepnął mi na ucho, gwałtownie do siebie
przyciągając, błądząc dłonią po moim brzuchu, całując zachłannie moją szyję.
- Zayn, proszę.. chce spać. – odsunęłam się od
niego, jednak Malik nie odpuszczał.
- Zayn! – krzyknęłam, jednak on zwinnie usiadł na mnie
okrakiem i splótł moje ręce nad głową, mocno zaciskając na nich nadgarstki.
Spojrzałam w jego oczy.. Znowu to nieobecne, zimne spojrzenie i powiększone
źrenice.
- Powiedziałam coś. Zostaw mnie. – syknęłam,
próbując wyszarpać ręce spod jego uścisku.
- Coś mi się chyba należy.. – rzucił z wściekłością,
zeskakując z łóżka. Zaczął się ubierać.
- Słucham?! Co Ty robisz? – odpowiedziałam, patrząc na
niego z wyrzutem, obserwując ze zdziwieniem.
- Nic.. Żadnego z Ciebie pożytku. Szlajasz się tylko
nie wiadomo gdzie ze Styles’em, a przypominam, że to ja jestem Twoim
narzeczonym. – burknął i ruszył w stronę drzwi.
-
Zayn! Dokąd idziesz? – rzuciłam, jednak usłyszałam
tylko trzaśnięcie drzwi…
Wow:-)
OdpowiedzUsuńah ten Zayn -,- <3 Szybko next ;*
OdpowiedzUsuńTakie drobne pytanko... CZY ON BYŁ NAĆPANY??!! wow.! Rozdział megaa <3
OdpowiedzUsuńWow...
OdpowiedzUsuńwowowwow zajebisty rozdział! <3
OdpowiedzUsuńJa pierdole... sr za słownictwo ale kurde co się dzieje?!?!?! Co mu odbiło?! Ona tak się stara... a on... on ma wszystko wyjebane i jeszcze się mu coś należy? Biedny Haz... Ciekawe co Zen zamierza i co z naszą główna bohaterką?
OdpowiedzUsuńMOCNO KOCHAM i powiem szczerze iż przestraszyłam się iż Zayn ją zgwałci!!!
www.destiny-harrystylesff.blogspot.com
Woooooo brak słów.......co się dzieje ? ale ? dlaczego ? jak ? O.o Czekam na następny
OdpowiedzUsuńCholera Zayn ogarnij...w e ciebie wstąpiło??!!
OdpowiedzUsuńjeny to sie znow porobilo :( mam nadzieje ze Zayn sie ogarnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn :* Ania
O kurwa zajebiste :*
OdpowiedzUsuń