SOUNDTRACK DO ROZDZIAŁU
Szłam przed siebie ciągle kogoś potrącając i co chwile wpadając na kogoś. Nie wiedziałam gdzie idę.. Do tego byłam jeszcze ostro wstawiona.. Obraz przed oczami miałam całkowicie rozmyty od łez. Chciałam się znaleźć jak najdalej od tego chorego świata w którym przyszło mi żyć i jak najdalej od Zayn’a. Ciągle nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą zrobił.. W to, ze był w stanie podnieść na mnie rękę. W myślach modliłam się, żeby to był jakiś chory koszmar, z którego za raz się obudzę. Nagle poczułam uścisk na swoim nadgarstku.
- Eva?! Co się stało?! – zapytał z przejęciem Harry.
Poczułam jak krew się we mnie gotuje, a moja wściekłość sięga zenitu.
- Zostaw mnie! – krzyknęłam, wyszarpując dłoń.
- Evuś, spokojnie.. Proszę, powiedz co się stało…
- Jesteś głuchy?! Powiedziałam, żebyś mnie zostawił!
Mam Was dosyć! Pieprzone gwiazdki! – syknęłam i z całej siły popchnęłam drzwi
wyjściowe z klubu. Oczywiście na zewnątrz czekał tłum paparazzi, którzy gdy
tylko zobaczyli moją zapłakaną twarz, od razu zaczęli robić zdjęcia i zadawać
mi chore pytania. Pokazałam im tylko środkowy palec i wsiadłam do taksówki
trzaskając drzwiami. Po 30 minutach byłam na miejscu. Weszłam do ogromnego i na
szczęście pustego domu. Z każdym kolejnym krokiem rosło we mnie przerażenie..
Przerażenie, którego nie czułam od czasu, gdy uciekliśmy od ojca. W przeciągu
jednego dnia ten koszmar powrócił i to powrócił przez kogoś, po kim w życiu bym
się tego nie spodziewała. Weszłam do salonu i drżącymi dłońmi zapaliłam
światła. Wszędzie było przeraźliwie cicho. Usiadłam na kanapie, schowałam twarz
w dłoniach i zaczęłam płakać. Z każdą sekundą mój płacz przeradzał się w
histerię, a złość całkowicie odbierała mi dech
piersiach. Po chwili wstałam gwałtownie z kanapy i zaczęłam szybkim
krokiem kręcić się po salonie. Moim oczom ukazało się moje zdjęcia i Malika z
naszych krótkich wakacji, świąt, moich i jego urodzin, spacerów i randek na
trasie. Wściekłość i nienawiść do Zayn’a przejęła całkowicie nade mną kontrolę.
Kolejno zaczęłam ciskać tymi zdjęciami i ścianę o podłogę, krzycząc i
przeklinając. Później spojrzałam na swoją dłoń i na pierścionek zaręczynowy..
Czym prędzej zdjęłam go z palca i rzuciłam przed siebie. Nie mogłam dłużej
zostać w domu. To wszystko co się wydarzyło było zbyt świeże. Chwyciłam kluczyki
od samochodu Zayn’a, rzuciłam szpilki w kąt i wybiegłam z domu. Wzięłam kilka
głębokich oddechów i odpaliłam silnik. Nad Londynem powoli świtało, a w połowie
mojej podróży rozpętała się straszna ulewa. Całkowicie nie zwracałam uwagi na
drogę, a moje myśli postanowiłam zagłuszyć radiem. Jednak szybko tego pożałowałam.
Akurat rozpoczynała się jakaś bezsensowna audycja śniadaniowa.” NAD LONDYNEM WSTAJE NOWY DZIEŃ, KTÓRY
CHYBA PRZYNIÓSŁ ZMIECHRZ MIŁOŚCI ULUBIONEJ PARY NASZYCH RODAKÓW, CZYLI ZAYN’A
MALIKA Z ONE DIRECTION I ICH STYLISTYKI EVY DAWSON, BLIŻEJ ZNANEJ JAKO EVAYN.
WCZORAJ PARA BYŁA WIDZIANA NA PREMIERZE W DZIELNICY SOHO, A EVA OPUŚCIŁA AFTER
PARTY ZALANA ŁZAMI. ZDJĘCIA I NASZ KOMENATRZ DO TEGO WYDARZENIA ZNAJDZIECIE NA
STRONIE NASZEGO PROGRAMU”. Z bezsilności
oparłam głowę na kierownicy, wyłączyłam radio i znów zaczęłam płakać.Po chwili
usłyszałam trąbienie, oślepiające światło i straciłam panowanie nad kierownicą. W ostatniej chwili zahamowałam przed czołowym
zderzeniem z drzewem na poboczu. Serce waliło mi jak szalone, ręce mi się
trzęsły, nie mogłam zebrać myśli. Wysiadłam z samochodu by zaczerpnąć
powietrza. Nie byłam w stanie dalej prowadzić. Zamknęłam samochód i boso szłam
dalej przed siebie. Deszcz maskował łzy płynące po moich policzkach. Wreszcie
dotarłam do kamienicy. Szybko wbiegłam na 2 piętro i zapukałam do drzwi.
- Eva.. co Ty tu.. boże co się stało? – zapytała z
przerażeniem Mandie.
- Błagam pomóż mi. – wydusiłam z trudem i rzuciłam
jej się w ramiona.
- Chodź, szybko. Jesteś cała przemoczona. – rzuciła szybko,
objęła mnie ramieniem i wprowadziła do mieszkania. Usiadłam na kanapie i cała
się trzęsąc utkwiłam wzrok w podłodze. Już nie kontrolowałam łez, same płynęły
po moich policzkach.
- Kochana, powiedz co się stało? – zapytała drżącym
głosem Mandie, kucając przede mną i podając mi kubek gorącej kawy i owijając
mnie kocem.
- Hej Evuś.. Boże jak Ty wyglądasz? – rzucił Liam,
wchodząc do salonu, patrząc na mnie zaspanym wzrokiem.
- Ja.. przepraszam.. przeszkadzam Wam.. Lepiej już
pójdę.
- Ev, przestań. Nigdzie nie idziesz. Musisz się
ogrzać i trochę odpocząć. Cała się trzęsiesz.
- Dziękuję.. Mam do Was prośbę.. Jeśli Zayn by się z
Wami kontaktował i wypytywał, proszę nie wiecie gdzie jestem i co się ze mną
dzieje..
- Co on Ci zrobił? Eva, powiedz proszę. – rzucił przez
zaciśnięte zęby Liam.
Ja tylko byłam w stanie spojrzeć na niego i poruszać
bezgłośnie ustami. Nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Przez chwilę
nawet pomyślałam o tym, że może przesadzam i robię aferę całkowicie z niczego.
Patrzyłam to na Liam’a to na Mandie ciągle nic nie mówiąc. Czułam się jak
dziecko we mgle.
- Liam, odpuść. Gdy będzie gotowa to o wszystkim
opowie. – powiedziała spokojnym głosem Mandie, wtulając się w jego tors.
Patrząc na tą dwójkę, poczułam jak moje serce się nagle skurczyło i przeszyło
je bolesne ukłucie.
- Też byłam niedawno tak szczęśliwa.. – pomyślałam i
zacisnęłam powieki powstrzymując kolejną falę łez.
- A Ty moja droga idziesz teraz spać i bez dyskusji.
– dodała z uśmiechem brązowowłosa, zaprowadziła mnie do sypialni, zaopatrzyła w
suche ubrania i na moje niewypowiedziane życzenie zostawiła samą. Nie mogłam
zasnąć. Leżałam bezruchu, ciągle patrząc w sufit i analizując to co wydarzyło się
dzisiejszej nocy. Co chwilę słyszałam dźwięk swojego telefonu dobiegający z
głębi mojej torebki. Nie miałam zamiaru odbierać, gdyż fantastycznie wiedziałam
kto dzwoni. Na samą myśl o Maliku, moje ciało i umysł ogarniał strach. Nie wiem
ile czasu spędziłam w takiej stagnacji.
- Evuś, śpisz? – usłyszałam cichy głos Mandie, a po
sekundzie jej głowa wyłoniła się zza drzwi.
- Nie. – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem i
usiadłam na łóżku, przeczesując dłonią włosy.
- Muszę wyjść na jakiś czas. Paul mnie potrzebuje
przy przygotowaniu sesji dla chłopaków.
- Pójdę z Tobą.
- Nie kochana.. Leż i odpoczywaj. Damy sobie radę. Wrócę
niedługo.
Pocałowała mnie w policzek i zniknęła. Zostałam
sama. Ociężale opadłam na poduszkę biorąc głęboki oddech. Po krótkiej chwili
usłyszałam dzwonek do drzwi. Z uśmiechem zeskoczyłam z łóżka i popędziła do
drzwi, by je otworzyć.
- Czego zapomniałaś sklero.. Zayn.. – rzuciłam przez
zaciśnięte zęby, patrząc z przerażeniem.